WEGAŃSKIE PIEROGI „WIGIERSKIE”
weganon 23 sierpnia 2018

DSC_0673

W kuchni regionalnej, spotkacie przeróżne pierogi. Gotowane, odsmażane, pieczone czy smażone w głębokim tłuszczu. Ciasto zaparzane gorącą wodą czy drożdżowe. Z dodatkiem tylko wody czy śmietany, masła i proszku do pieczenia. Receptury przekazywane są z pokolenia na pokolenie. Jesteśmy potęgą pierogową nie tylko w Europie. To nasz znak rozpoznawczy na całym Świecie.

Każdy z regionów ma swoje pierogi. Kuchnia Podlasia również. To znane w tamtych okolicach, pierogi wigierskie. Jeśli byliście w okolicach jeziora Wigry, to na 100% ich próbowaliście. Najlepsze robi Pani Teresa Biziewska. Receptura znana od początku XX wieku. Kształt wykrawanego ciasta jest różny. W formie kwadratów lub krążków. Nadzienie stanowią owoce z dodatkiem cukru i mąki ziemniaczanej. Dawniej były to jagody. Dziś przeróżne sezonowe owoce. Pierogi takie smaży się na głębokim tłuszczu. Podaje na ciepło. Ja swoje nadziewałem drobno pokrojoną antonówką i zmiksowanymi malinami z dodatkiem wanilii i odrobiny cukru. Moja wersja jest wegańska.

DSC_0663

SKŁADNIKI:

– 3 szklanki mąki pszennej
– 2 łyżki śmietany sojowej (przepis TU), lub innej
– 1 łyżeczka proszku do pieczenia
– 2 łyżki dowolnego cukru
– 1 łyżka octu
– 25 g miękkiej margaryny
– około ½ szklanki gorącej wody
– dowolne owoce do nadziania (u mnie 2 antonówki i ½ szklanki malin)

WYKONANIE:

– zmiksować miękką margarynę z proszkiem do pieczenia, cukrem, śmietaną i octem
– dodać mąkę i wodę. Wrabiać kilka minut elastyczne i lekko twardawe ciasto
– przykryć ściereczką i odstawić na 30 minut do lodówki
– ciasto wałkować na grubość 2-3 mm, wykrawać krążki i nadziewać. Dokładnie zlepiać brzegi
– u mnie nadzienie to pokrojone w drobną kostkę antonówki wymieszane ze zmiksowanymi malinami i odrobiną czegoś słodkiego
– w garbku rozgrzać tłuszcz, wkładać pierogi smażyć na lekko rumiano z obu stron. Odsączyć na papierowym ręczniku. Można posypać cukrem pudrem
– dobre na ciepło i zimno

DSC_0640

DSC_0667

DSC_0658

5 Komentarze

  1. Wyglądają zabójczo… ale nawał pracy mnie trochę zniechęca, żeby zrobić je samemu 😀

Twój komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany Required fields are marked *