Stwierdziłem, że chyba muszę założyć osobną zakładkę dotyczącą pasztetów na blogu bo pojawia się ich coraz więcej i będzie jeszcze więcej. Pasztety wegańskie są idealnym wabikiem dla wszystkich, którzy uważają, że dieta wegańska jest nudna. Dzięki pasztetom można zdziałać cuda a ich smaki i składniki mnożyć w nieskończoność.
Zabawne jest to, że każdy następny pasztet jest lepszy od poprzedniego i to nie tylko smakiem ale i często konsystencją, kolorem, formą. Jak każdy, kto lubi gotować wie, że w swoich poczynaniach kulinarnych dąży się do ideału i często podświadomie nie chce go uzyskać by nie spocząć na laurach i poczuć się wypalonym.
Wracając do pasztetu, ten jest z pieczonych wielu przeróżnych warzyw, z dużą ilością przypraw. Materiałem spajającym jest komosa ryżowa a dodatkowym bajerem smakowym i wizualnym suszone pomidory.
Ledwo wykonałem ten pasztet a już w głowie mam następny, dość zaskakujący składem ale jeszcze nie wiem jak będzie ze smakiem. Mam nadzieje, że będzie jeszcze lepszy od tego
SKŁADNIKI:
– 2 ziemniaki
– 2 kalarepki
– 2 pietruszki
– połowa średniego selera
– 1 czarna rzepka
– 3 marchewki
– kawałek dyni piżmowej wielkości 2 jabłek (przepraszam za porównanie ale nic do głowy mi nie przychodzi)
– 2 szklanki ugotowanej białej fasoli (ja użyłem małej cannellini)
– 2 łodygi selera naciowego
– 5 ząbków czosnku
– 1 średnia cukinia
– 2 średnie cebule
– pół szklanki komosy ryżowej (suchej)
– pęczek natki pietruszki
– szklanka płatków owsianych
– kilka suszonych pomidorów z zalewy
– sól, pieprz i gałka muszkatołowa do smaku
– 2 łyżki oregano suszonego
– 1 łyżka płatków drożdżowych nieaktywnych
– 2 łyżki zataru
– łyżeczka tymianku suszonego
– 3 jagody jałowca
– łyżeczka nasion kolendry
WYKONANIE:
– ziemniaki, kalarepki, pietruszki, selera, marchewki, cukinię, dynię,cebulę i czosnek pokroić na kawałki, ułożyć na papierze do pieczenia, polać oliwą i posypać oregano i solą a następnie upiec w 200°C przez około godzinę, wystudzić
– komosę ryżową zalać szklanką zimnej wody na pół godziny a następnie odlać wodę na sitku i przepłukać kilka razy komosę wrzątkiem (pozbywamy się goryczy i pieniących się saponin). W garnku zagotować 2 szklanki wody i wsypać komosę. Gotować pół godziny na małym ogniu aż wchłonie się cała woda. Odstawiamy do wystygnięcia
– fasolę moczymy kilka godzin i gotujemy do miękkości, studzimy
– w moździerzu ucieramy płatki drożdżowe, gałkę, zatar, tymianek, jałowiec i kolendrę
– płatki owsiane mielimy na drobno
– drobno siekamy natkę
– formę keksową smarujemy olejem i posypujemy rozdrobnionymi patkami (pozostałość płatków dodamy do masy)
– warzywa wraz z komosą i fasolą dokładnie miksujemy (nie przejmujcie się jeśli zostaną małe kawałeczki warzyw)
– dodajemy natkę, sproszkowane przyprawy oraz sól i pieprz do smaku i zmielone płatki owsiane
– wykładamy trochę masy do formy, układamy suszone pomidory i nakładamy resztę masy. Pieczemy godzinę w 200°C
– pasztet świetnie smakuje na ciepło i na zimno z sosem grzybowym, ćwikłą lub innym charakternym składnikiem
Dokładnie tak jest. Naj naj naj
to coś idealnie dla mnie – jestem wielką fanką pieczonych warzyw, a co więcej – kocham suszone pomidory! 😀 i przecież, wegańskie pasztety są najlepsze! <3
No to do dzieła
Bardzo smacznie się prezentuje. Dawno nie piekłam takiego warzywnego pasztetu, więc zapisuję przepis
Pozdrawiam!
http://www.kornikwkuchni.blogspot.com