Chwasty rządzą w mojej kuchni. Nie wyobrażam sobie sezonowych wegańskich potraw bez roślin rosnących dziko na łąkach, polach czy lasach. Ilość gatunków tych roślin jest ogromna i wielokrotnie nie wiemy, że są one jadalne.
Zanim przejdziemy do zbioru musimy znać kilka zasad. Nie zbieramy roślin, których nie znamy i mamy wątpliwości co do ich rodzaju (oprócz smacznych mamy też i trujące). Zbieramy z miejsc z dala od autostrad, fabryk. Zrywamy rośliny w suche, najczęściej słoneczne dni. Nie zbieramy roślin chronionych lub objętych częściową ochroną (np. czosnek niedźwiedzi)
Sposobów wykorzystania chwastów jest nieograniczona i zależy od naszej inwencji twórczej. Często rośliny nie mają wyraźnego smaku ale stanowią o kolorze potrawy. Na pewno warto je stosować ze względu na ilość składników odżywczych, które mają. Zawierają sporo mikroelementy, których brakuje w warzywach hodowlanych.
Moja propozycja na wykorzystanie popularnej pokrzywy i mniej popularnego czosnaczka i przytulii to potrawka, gdzie chwasty są zatopione w sosie pomidorowym, soczewicy i fikuśnym makaronie ditalini rigati, który jest wykorzystywany we Włoszech do gęstych zup warzywnych i właśnie potrawek ze strączkami. Czosnaczek ma lekko czosnkowy smak (stąd ta nazwa) i jest bardzo popularnym chwastem, natomiast przytulii nie sposób ominąć gdyż swoimi haczykami przypina się do spodni czy butów. Z przytulii wykorzystujemy młode listki ze szczytu rośliny i podobnie w przypadku czosnaczka gdzie zbieramy go z roślin jeszcze nie kwitnących.
SKŁADNIKI:
– 2 szklanki młodych listków (z czubka rośliny) pokrzywy
– szklanka listków czosnaczka
– szklanka listków przytulii
– szklanka zielonej soczewicy
– litr sosu pomidorowego
– 1 łyżeczka wędzonej papryki
– szklanka makaronu drobnego (u mnie ditalini)
– łyżka suszonego oregano
– 3 ziarenka ziela angielskiego
– szklanka mleka roślinnego (u mnie owsiane)
– łyżeczka majeranku
– sól i pieprz do smaku
WYKONANIE:
– 1 szklankę pokrzywy, przytulii i czosnaczka zmiksować z mlekiem i wlać do garnka, dodać sos pomidorowy i włożyć soczewicę, ziele angielskie i gotować do momentu gdy soczewica zmięknie (trwa to trochę dłużej ze względu na sól i kwasy zawarte w sosie pomidorowym)
– po zmięknięciu soczewicy, dodajemy pokrzywę w kawałkach, paprykę, oregano, majeranek i makaron, dodajemy trochę soli
– całość gotujemy do momentu gdy makaron jest już ugotowany
– doprawiamy solą i pieprzem do smaku
– potrawka w miarę upływu czasu staje się coraz bardziej gęsta (pęcznieje makaron)
– fajnie smakuje z kleksem mleka kokosowego
uśmiałem się nieziemsko
Super pomysł
Gdy ostatnio zebrałam podagrycznik, pokrzywę i czosnaczek, zrobiłam zielony sos podobny do pesto do kluseczek. Mąż podsumował smak do zawartości kosza z kosiarki – faktycznie, pachniało podobnie 😀
Następnym razem zmienię proporcje 😛
Sprzyja i to bardzo a nowych roślin jest coraz więcej
Zielska jest wszędzie pełno i to za darmo
ależ pięknie wiosenno-letnio aż się przyjemniej je przy takiej pogodzie, ta aura sprzyja smakom i potrawom
Jak zawsze świetny przepis, muszę koniecznie wypróbować