Dawno nie było tarty na blogu. Nadrabiam zaległości. Wiem z Waszych komentarzy, że uwielbiacie te bez pieczenia i bezglutenowe. Ja też takie najbardziej lubię. Proste w wykonaniu i tylko czas oczekiwania na utwardzenie się masy, dłuży się niemiłosiernie 😉
Dziś tarta na spodzie z mielonych migdałów, pestek słonecznika i wiórków kokosowych. Całość spojona powidłami śliwkowymi. Lubię ich używać, bo są gęste i aromatyczne. Masa to rozpuszczona czekolada, którą wymieszałem ze zmiksowaną szarą renetą lub innymi kwaskowymi jabłkami. Na początku dodatek musu jabłkowego miał za zadanie tylko zwiększenie masy do wypełnienia formy. Okazało się jednak, że połączenia kaskowych jabłek i czekolady, to strzał w 10. Gdy dodamy jeszcze do ozdobienia borówek, nasion granatu lub innych soczystych owoców, to otrzymamy eksplozję smaku. Możecie dodać jeszcze do masy trochę przyprawy korzennej. To wzbogaci znacząco smak. Podobnie jak ekstrakt z pomarańczy czy cytryny. Przypomnę tylko, że najlepsza będzie tu forma z wyjmowanym dnem.
SKŁADNIKI:
Forma do tarty lub tortownica o średnicy około 25 cm
Na spód:
– 100 g migdałów
– 150 łuskanego słonecznika
– 100 g wiórek kokosowych
– 5-6 łyżek powideł śliwkowych
Na masę:
– 2-3 szt. Szarej Renety
– 250 ml mleka sojowego niesłodzonego
– 3 czekolady 70% po 100 g każda
– 2-3 łyżki cukru pudru
– dowolne owoce do ozdoby
WYKONANIE:
Spód:
– wiórki, słonecznik i migdały zmielić np. malakserem na drobne okruszki
– dodać powidła i za pomocą dłoni wyrobić masę. Powinna być jak na truflę
– dno i boki formy, wylepić masą
Masa:
– jabłka obrać, pokroić w drobna kostkę i zmiksować dokładnie blenderem. Przelać do garnka i odparować do około połowy objętości (powinna wyjść szklanka musu)
– do garnka wlać mleko i podgrzać aż zacznie parować. Wyłączyć grzanie, dodać połamaną czekoladę. Mieszać do rozpuszczenia się czekolady. Następnie dodać mus jabłkowy i dokładnie wymieszać. Na koniec dodać cukier puder i energicznie wymieszać
– masę wylać na przygotowany spód. Ułożyć owoce. Wystudzić i wstawić na kilka godzin do lodówki
Za pierwszym razem zrobiłam na spodzie z przepisu, co potwierdziło moją kiepską relację ze smakiem kokos 😉 natomiast nadzienie tarty było tak boskie, że za drugim razem zrobiłam je w formie deserów na spodzie z wafli i jedną porcję samego musu – GENIALNY. Mówię sobie, że w ten sposób „rozrzedzam” sobie czekoladę, dzięki czemu nie wejdzie aż tak w boczki jakby zjeść samą czeko 😉 Zrobię jeszcze nie raz <3
Świetny pomysł z dynią
Bardzo dobra W mojej drugiej użyłam do zrobienia spodu musu dniowego zamiast powideł śliwkowych, uzyskując bardziej aksamitne, miękkie uzupełnienie dla gorzkiej czekolady i świeżości owoców
Wygląda obłędnie, a smakuje pewnie jeszcze lepiej! Przepis zapisany, będę próbować
Ale pycha! Do kawy idealna