W moim domu nigdy nie było chłodników. Ten zwyczaj przeniosłem do swojej kuchni. Nie potrafię przełknąć zimnych zup na bazie warzyw czy owoców. Bez znaczenia, z czym by były. Jogurt czy mleko roślinne.
Botwinę zawsze zjadam na ciepło. Ugotowane liście z tartymi młodymi burakami. Do tego gęste mleko kokosowe. Przyprawy mają znaczenie. Liść laurowy, ziele angielskie, kozieradka i mielona kolendra. To podstawa dobrej botwinki na ciepło. Ostatnio postanowiłem dodać curry. To był strzał w 10. Smak idealny. Lekko orientalny. Pełny słodyczy buraków.
Do tak przygotowanej zupy obowiązkowo kminkowe puree z mlekiem ryżowym lub innym roślinnym. Na wierzchu spora ilość koperku i zielonej dymki. Tak zrobioną botwinę mogę jeść każdego dnia
SKŁADNIKI:
– 2 spore pęczki botwiny z średnimi burakami
– 1 pęczek koperku
– 2 dymki
– 1 puszka mleka kokosowego
– 1 łyżeczka curry
– 2 liście laurowe
– 4 ziarna ziela angielskiego
– pół łyżeczki mielonej kolendry
– pół łyżeczka kozieradki
– sól i pieprz do smaku
– 2 łyżki sosu sojowego
WYKONANIE:
– Odciąć od buraków liście z łodyżkami. Dokładnie umyć i pokroić. Buraki umyć i zetrzeć na tarce o grubych oczkach. Włożyć do garnka. Dodać liść, ziele, kozieradkę i trochę soli
– zalać 2 litrami wody, przykryć i gotować aż buraki będą miękkie
– dodać posiekany koperek, kolendrę oaz curry i gotować jeszcze 10 minut
– na końcu dodać mleko kokosowe, sos sojowy oraz pieprz i sól do smaku
– na środku talerza ułożyć kope puree, posypać koperkiem i posiekaną dymką
Botwinka i mleko kokosowe <3
Tak. Ziemniaki+kminek+mleko ryżowe
A kminkowe puree? Ziemniaki + kminek?