Już wiecie, że od kilku lat przemierzam Polskę w poszukiwaniu regionalnych potraw i produktów. Wspaniale jest przy okazji poznawać wyjątkowych ludzi, a poznałem ich całkiem sporo. Jestem im wdzięczny za przekazywaną wiedzę. Te podróże zaowocowały powstaniem 3 książek i niezliczone przepisy na blogu. Czy łatwo jest znaleźć wegańskie potrawy regionalne? Zależy od województwa, regionu czy subregionu. Czy łatwo weganizować kuchnię regionalną. Zdecydowanie tak. Mleko krowie zamieniam na roślinne. Twaróg na naturalne tofu. Sery żółte na roślinne alternatywy. Podobnie jest z jogurtami, śmietaną, masłem. „Wędliny i mięsa” roślinne są coraz lepszej jakości i smaku. Regionalna kuchnia roślinna jest tania, prosta i zdecydowanie smaczna. Dziś przedstawiam Wam przepis na deser, o którym myślałem, że nie da się zweganizować. Jak się okazuje, nie ma rzeczy niemożliwych. Czy smak i konsystencja są zbliżone do oryginału? Zdecydowanie tak 😊
Jaki to zatem deser regionalny? Szpajza, którą spotkacie na Górnym Śląsku, Śląsku Opolskim i Pomorzu. To deser pozostawiony przez mieszkańców Prus. Znany był już w XIX wieku, ale swoje triumfy zaczął święcić w XX wieku. Ma delikatną i piankową strukturę. Składa się z ubitych z cukrem żółtek, do których dodaje się ubitą pianę z białek, a następnie namoczoną żelatynę. Z czasem żelatynę zaczęto zastępować galaretkami lub żelatynę moczono nie w odzie, a w kompotach (szpajza krośnicka). Na Pomorzu zdecydowanie króluje szpajza cytrynowa, czyli cytronszpajza. Na Górnym i Opolskim Śląsku, również jest bardzo popularna szpajza cytrynowa (citron śpajza), oraz przeróżne owocowe: truskawkowa, wiśniowa, agrestowa i również kakaowa. Szpajze po przygotowaniu przekłada się do małych salaterek lub umieszcza w dużej misce. Dekoruje się bitą śmietaną i świeżymi owocami. Podawana jest na przeróżne okazje – wesela, komunie, chrzciny, urodziny. Szczególnie uwielbiana przez dzieci. Wersję dla dorosłych, wzbogacano alkoholem – najczęściej ajerlikierem. Jak w takim razie zrobić wersję wegańską?
Zamiast żelatyny czy galaretki klasycznej, używa się agaru z sokiem owocowym lub kupnej galaretki agarowej. Co w takim razie zamiast jajek. Idealnie sprawdza się aquafaba, czyli woda z gotowania ciecierzycy, lub płyn ze słoika czy puszki z ciecierzycy. Galaretkę po ugotowaniu miksuje się z aquafabą, aż uzyska się piankową konsystencję. Następnie przenosi do pucharków i schładza, jak klasyczną szpajzę. Ja również przełożyłem masą wegańskie herbatniki. Jak już pisałem. Wszystko jest możliwe 😊
SKŁADNIKI:
– wegańska, truskawkowa galaretka (użyłem Vitally Food, 38 g. Kupiłem w Carrefour)
– 70 g aquafaby (użyłem z ciecierzycy ze słoika)
– dowolne słodziwo do smaku
– truskawki i inne dowolne owoce
WYKONANIE:
– galaretkę wsypać do 250 ml zimnej wody (wg przepisu na opakowaniu) i dokładnie wymieszać. Ogrzewać do zagotowania. Gotować 1 minutę. Dosłodzić ewentualnie do smaku
– do galaretki wlać aquafabę i miksować na największych obrotach kilka minut tj. do czasu, aż zniknie płyn i pojawi się tylko gęsta pianka
– piankę włożyć do pucharków i ozdobić owocami. Włożyć na kilka godzin do lodówki. Można masę przekładać warstwami pokrojonymi truskawkami
– masą też można przełożyć herbatniki i wstawić do lodówki na 24 godziny, by herbatniki zmiękły
Bardzo dziękuję
Choć kuchnia regionalna to kompletnie nie moja bajka, wspaniałe czyta się Twoje opisy tych dań. Na uwagę zasługują jeszcze przepiękne zdjęcia, trochę w klimacie retro. Brawo, świetna robota!
P.S.- właśnie upiekłam Twoje korzenne ciasto dyniowe.
Kupiłem w Carrefour. Wegańskie bez cukru. Są na polkach dla diabetyków
Super, a te herbatniki to jakiej firmy?Bo jak nie ma tych z Lidla to ja nie wiem jakie kupić