WEGAŃSKIE PARÓWKI
weganon 22 lutego 2016

Wędliny wegańskie śmiało wkroczyły do naszych sklepów. Kupić je można w wielu hipermarketach jak i specjalnych sklepach. Niestety część z nich zawiera podobne dodatki, jakie mają te mięsne.
Od czego jest pomysłowość. Samemu można w domu zrobić kiełbaski, parówki, pasztety i smarowidła na kanapki.
Przyszedł czas na parówki. Konieczny jest wypełniacz i dodatki smakowe. To one decydują o charakterze wytworu. Ważne są przyprawy. Podstawą masy jest tofu, czerwona fasola i mąka ryżowa. Smaku dodają suszone pomidory i aromatyczne przyprawy.
Gotowe parówki zawijam w folię do pieczenia (arkusze rękawa), zawijam z obu stron klipsami. Wytwór gotuję lub piekę. Jeżeli będziecie gotować to masę bardziej przyprawcie tzn. więcej soli (ma być lekko za słona masa). Dlaczego? Ponieważ podczas gotowania część smaku jakby uciekało. Tego problemu nie ma w przypadku pieczonych. Ja wolę tą drugą opcję. Parówki po obróbce wyjmujemy z foli. Możemy je podgrzewać w wodzie, piec i mrozić. Ja przechowuję je do 4 dni. Podaję jak klasyczne parówki. Z ketchupem, musztardą, w hot dogach, ze smażoną cebulką.

SKŁADNIKI:


– 1 puszka czerwonej fasoli
– 2 kostki naturalnego tofu po ok. 200 g
– 1 słoik suszonych pomidorów w oleju ok. 300 g
– 3/4 szklanki mąki ryżowej
– 2 łyżeczki wędzonej słodkiej papryki w proszku
– 6 ziaren jałowca
– 2 ziarna ziela angielskiego
– sól i pieprz do smaku
– łyżeczka mielonych ziaren kolendry
– 3 spore starte ząbki czosnku
– łyżeczka ziaren kminku
– 2 łyżki suszonego majeranku


WYKONANIE:


– tofu dokładnie zmiksować blenderem lub malakserem z suszonymi pomidorami (odcedzone z oleju) i fasolą
– jałowiec, ziele angielskie i kminek rozetrzeć na proszek w moździerzu
– w misce wymieszać zmiksowane składniki, przyprawy, czosnek i mąkę ryżową. Doprawić solą i pieprzem
– masę dokładnie wyrobić. Formować parówki. Zawijać w folię, spinać na obu końcach klipsami
– można gotować 10 minut we wrzątku lub piec 10 minut w 180 stopniach
– odwinąć z folii i gotowe
– z masy można przygotować również kiełbaski

 

35 Komentarze

  1. Czy można je mrozić? Jeżeli tak to lepiej surowe, czy takie już ugotowanie/upieczone?

  2. A jak je zrobić w wersji zero waste? Pomidory i tofu do ogarnięcia, ale co by mogło nadać im właściwy kształt? Zbieram pomysły

  3. Nie wiem, czy czytasz stare komentarze, ale dopiero teraz zrobiłam te parówki. Są pyszne :), pierwszy raz używałam tego rękawa do pieczenia, bardzo łatwe w obsłudze – pocięłam na 4 części i zawijałam – jak takie cukierki na choinkę. 😉

  4. Fajny przepis, co prawda jem mięso, ale nie jestem do niego przywiązana i lubię bardzo wegańskie i wegetariańskie przepisy (tak mi zostało po czasach gdy naprawdę byłam wegetarianką). Muszę koniecznie zrobić te parówki – mój mąż na pewno się ucieszy – heheh

  5. Jest przede wszystkim szybki :-)Wiem, że urozmaicisz go Weganonie, jak wypróbujesz czekam na opinie :-)

  6. Proponuję wypróbować kiełbasę z soczewicy, Zmielić w młynku do kawy soczewice zieloną (można tez czerwoną i czarną, wtedy będzie kiełbasa kolorowa) na szklankę zmielonej soczewicy około 1,5 szkl. wody, masa ma być gęstsza jeśli chce się kroić,jak będzie rzadsza będzie pastą do smarowania pieczywa :-) ( wodę zagotować z ulubionymi przyprawami, ja daję czosnek sól, bo nie jestem przyprawowa :-)) dodajemy cebule posiekana w kostkę, woda musi być dość słona, do gotującej się wody wsypujemy zmieloną soczewicę gotujemy około 10-15 min,(jeśli ma być kolorowa kiełbasa, to trzeba osobno gotować każdą), Energicznie mieszamy żeby nie powstały grudki, jeśli powstaną można potem zmiksować, gorącą przekładamy do wąskich szklanek i wkładamy do lodówki po około 2 godzinach delikatnie podważając nożem wyjmujemy i kroimy, do masy można dodać po ugotowaniu, paprykę – dodatki dajemy według upodobania podniebienia :-) Smacznego

  7. Wyglądają o wiele lepiej niż mięsne (jestem mięsożercą, ale do parufkuf nie mam przekonania, z resztą u mnie w podstawówce parówki podawano w piątek jako danie jarskie, tłumacząc dzieciom, że przecież tam nie ma mięsa :D)

  8. szanowny weganonie, a jakich ty tych pomidorów w oleju używasz? możesz polecić coś? (bo ja się parę razy przejechałam i teraz dla bezpieczeństwa kupuję suche)

Twój komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany Required fields are marked *