KARCZOCHY NAJPROŚCIEJ :)
weganon 19 sierpnia 2016

DSC_0028

Czy też macie tak, że niektóre warzywa omijacie szerokim łukiem? Ja tak mam z niektórymi. Nie wiem, co z nich zrobić lub kiedyś coś tam przygotowałem i były do bani. Potrzeba jakiegoś bodźca lub dobrej duszy, która podpowie, co i jak.

Tak miałem do niedawna ze świeżymi karczochami. Odstraszały mnie te łuski, przycinania, moczenia itd. Nasłuchałem się też, że poza marynowanymi są nieciekawe w smaku. Reasumując nic nie warta dłubanina.

I tu z pomocą przychodzą życzliwi ludzie. Kiedy pod nosem ma się gospodarstwo, w którym są hodowane karczochy inaczej się nie da. Trzeba spróbować. Kilka wskazówek właścicielki sklepu i sukces gotowy. Nudne i omijane warzywo staje się sukcesem kulinarnym, które smakuje wybornie. Przygotowanie banalnie proste. Czas krótki. Smak niepowtarzalny i za każdym kęsem chce się więcej.

Dziękuję Jolu za przepis i skrzynkę karczochów. Przepis idealny jak i smak małych serc tych zielonych „szyszek” :)

DSC_0026

DSC_0031

SKŁADNIKI:

– dowolna ilość karczochów (najlepsze są średniej wielkości i mało rozwinięte)
– 1 spory ząbek czosnku
– sok z 1 cytryny
– litr wody
– łyżeczka soli
– oliwa
– drobno posiekana natka pietruszki

WYKONANIE:

– przystępujemy do dzieła. Wlewamy wodę do garnka, dodajemy sok z cytryny i sól
– Karczochy przycinamy na górze na wysokości około 1/3 oraz ścinamy dół tuż przy nasadzie ogonka (nie jem ogonków, bo maja goryczkę). Obieramy zewnętrzne listki. Postępuje tak aż skończą się te o kolorze fioletowym i zostaną zielone. Przekroić wzdłuż. W dole dna kwiatowego znajdują się włoski. Młode karczochy mają ich mało i nie wydłubuję ich
– każdy karczoch po obrobieniu od razu wrzucam do wody (nie ciemnieją wtedy)
– karczochy gotujemy około 10 minut na małym ogniu. Odcedzamy i osuszamy
– na patelnie wlać oliwę (nie w pierwszego tłoczenia), wrzucamy karczochy i drobno posiekany czosnek. Smażymy kilka chwil aż lekko zbrązowieją często mieszając
– wykładamy na talerz, posypujemy natką, ewentualnie dosalamy i skrapiamy sokiem z cytryny
– najlepsze pod słońcem karczochy wcinamy ze smakiem :)

DSC_0018

DSC_0035

DSC_0045

9 Komentarze

  1. Ale wiele osób się czepia. Jak dla mnie przepis i wskazówki są jak najbardziej zrozumiałe. Gotowanie nie musi być zawsze powtarzalne, ani krojone na wymiar – trochę luzu :)
    Mi danie wyszło bardzo fajnie, karczochy również dostałem w prezencie jednak, osoba, która je sprezentowała nie była tak miła jak Twoi sąsiedzi i nie podpowiedziała nic na temat ich gotowania. Ale poradziłem sobie 😀

  2. Byłoby fajnie, gdyby poza zabawą w fotografię artystyczną jedzenia było jednak więcej zdjęć z procesu przygotowania, bo opis nie zawsze jest jasny. 1/3 wysokości od dołu czy od góry? Jak wyglądają te zielone listki do których staramy się dokopać? Jak wygląda mało włosków w młodym karczochu?
    We wstępie piszesz jak to niektóre warzywa nas odstraszają bo nie wiadomo jak się do nich zabrać, fajnie że już wiesz jak się zabrać do karczochów, ale średnio to zostało wytłumaczone.

  3. Nie pojawiły się żadne emotki w moim poprzednim komentarzu i to odbiera sens jaki chciałam osiągnąć. Mam nadzieję, że się znasz na żartach;-)

Twój komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany Required fields are marked *