Żartuje oczywiście. Gospodarstwo Rolne Ludwika Majlerta na warszawskiej Białołęce, to raj dla wegan i nie tylko. Bogaty wybór wszelkich warzyw, miła obsługa, dobre doradzenie, co z czym, jak itd przygotować.
Jednym z wielu atutów tego miejsca są dynie. Niezliczone rodzaje, kształty, kolory, wielkości i smaki. Można dostać zawrotu głowy 🙂
Po przekrojeniu w poprzek uwidacznia się obraz przypominający słonecznika 🙂
Dziurkę po wyjęciu pestek, uzupełniłem pastą ze słonecznika, suszonych pomidorów, czerwonej fasoli i kopru.
Polecam eksperymenty z dyniami. To kulinarny materiał do dań wytrawnych i zdecydowanie na słodko.

SKŁADNIKI:
– 1 średnia dynia Futsu Black
– 3/4 szklanki pestek słonecznika
– szklanka ugotowanej czerwonej fasoli
– 5 suszonych pomidorów z zalewy
– pół pęczka koperku
– sól i pieprz do smaku
WYKONANIE:
– dynię dokładnie umyć i ostrym nożem ciąć plastry w poprzek na grubość około 1 cm
– wyjąć ze środka nasiona
Futsu Black to ta dynia w środku i na samym dole
– pokrojoną dynię ułożyć na papierze do pieczenia i piec 30 minut w 200 stopniach
– w tym czasie przygotować pastę
– zmiksować na drobne okruszki pestki słonecznika, dodać fasolę i pomidory oraz koper
– zmiksować dokładnie i doprawić do smaku solą i pieprzem
– pastą powinna być dość gęsta
– pastą wypełniamy otwór po pestkach
– wstawiamy ponownie do piekarnika na 5 minut
– idealnie pasują z ostrym sosem pomidorowym i posypane natką pietruszki
A jaki rodzaj dyni masz. Nie wszystkie mają jadalne skorki. Najlepsza jest Hokkaido i futsu. Inne wymagają obierania
Zastanawiam się, czy zwykła dynia średniej/małej wielkości będzie piec się dłużej… Rozumiem, że ta ma trochę delikatniejszą skórkę, ale ma to jakiś wpływ na obróbkę termiczną? Proszę o szybką odpowiedź, mam akurat dzisiaj chęć na zrobienie takiego właśnie dania po tym przepisie – blog jest niesamowitą inspiracją, dziękuję! 🙂
Śliczna ta dynia 🙂 Jak tylko gdzieś taką upatrzę kupię natychmiast!
jak żyć?! też chcę takie cudowne danie 🙂 na prawdę, tworzysz fantastyczne potrawy, ze na samą myśl człowiek robi się głodny – nic tylko maszerować do kuchni i gotować, piec i smażyć! 🙂