Z każdym kęsem tego deseru wspominam przedszkolne czasy przez, które przebija się paskudny tran, który piliśmy zagryzając chlebem
SKŁADNIKI:
– 8 jabłek (u mnie Gala)
– pół szklanki komosy ryżowej
– 1 puszka mleka kokosowego + pół szklanki wody
– łyżeczka cynamonu
– syrop klonowy lub z agawy lub inne słodziwo
– garść różnych orzechów grubo posiekanych
WYKONANIE:
– z jabłek odciąć wierzchołki (czepeczki) i całość upiec w 180°C przez ok. 30 minut
– jabłka wystudzić i wydrążyć środki (wydrążone kawałki można później dodać do komosy)
– komosę zalać 2 szklankami wody i zagotować, odcedzić na sicie i przemyć kilka razy gorącą wodą (pozbywamy się gorzkich i pieniących się saponin z komosy), komosę przenosimy do garnka i zalewamy rozcieńczonym mlekiem kokosowym, gotujemy pod przykryciem na bardzo małym ogniu ok. 30 minut (do rozklejenia się komosy i jak wchłonie cały płyn)
– komosę dosładzamy do smaku, dodajemy cynamon i orzechy i dokładnie mieszamy
– powstałą masą napełniamy wydrążone jabłka, przykrywamy czapeczką i pieczemy jeszcze 5 minut
Ja też uwielbiam jabłka i z racji nazwy Twojego bloga dedykowane są Tobie
właśnie kupiłam sobie jabłka by je zapiec! bardzo je lubię w takim wydaniu, jakoś tak kojarzą mi się z dzieciństwem poza tym, jestem wielką fanką jabłek o czym zresztą świadczy nazwa mojej strony
I pyszne
Fajne, nawet bardzo
Jabłka pieczone pod każdą postacią nie mają sobie równych wśród owoców
Oj smaczne smaczne
Kocham pieczone jabłka!
Smacznie ;))