LUBELSKIE BOCIANY
weganon 6 kwietnia 2022

DSC_0078

Kolejna wspaniała potrawa regionalna z ziemniakami. Chyba żaden kraj nie ma tylu potraw z pyrami, co Polska. W każdym województwie znajdziemy niezliczone potrawy z bulwami w roli głównej. Łączone są z kaszami i innymi warzywami. Przybierają przeróżne postacie. Na wytrawnie i również na słodko. Od śniadania, po kolację. Pyrowym województwem jest niezaprzeczalnie Wielkopolska, ale inne województwa nie ustępują w propozycjach ziemniaczanych przysmaków.

Lubelszczyzna w swoich propozycjach ma wiele potraw kartoflanych. Zawijasy nasutowskie, pierogi żakowolskie, pyzy polskowolskie, tertuny brzozowickie, werbkowickie placki, dziędziuchy, kakory z Łobaczewa Małego, woleńskie kartoflaki, sernik z kartoflami z Jaszczowa, mieszki i inne potrawy. Dziś przedstawię Wam kolejną propozycję. Lubelskie bociany. Spokojnie. Nie będziemy zjadali naszych symboli wiosny. Nie jest znana historia powstania nazwy. Czym są bociany? Wyglądem przypominają duże kopytka, (choć bardziej szagówki). Smakiem pierogi z tartymi ziemniakami. Jaki jest sposób ich przygotowania? Tarte surowe ziemniaki wraz z cebulą smaży się, aż stracą surowy smak i zawija się w ciasto pierogowe. Następnie tnie się na duże kopytka i gotuje w wodzie. I tu w zasadzie się kończy przepis. Jednak odsmażane bociany, to wersja o niebo lepsza niż te z wody. Nabierają głębi smaku. Można podać je z duszoną cebulką. Bociany są popularne niemal w całym województwie, ale najbardziej rozpowszechnione są w powiecie puławskim. Napiszę jedno. To jedna z moich ulubionych potraw ziemniaczanych :)

DSC_0079

SKŁADNIKI:

Na ciasto:
– 500 g mąki pszennej uniwersalnej
– 1 łyżeczka soli
– około 250 ml gorącej wody
– 2 łyżki oleju rzepakowego
Farsz:
– około 2 kg mączystych ziemniaków
– 2  duże cebule
– 1 łyżka majeranku
– sól i pieprz do smaku
– 3 łyżki oleju rzepakowego

WYKONANIE:

Farsz:
– ziemniaki obrać, zetrzeć na tarce na najmniejszych oczkach. Nie odcedzać. Również zetrzeć cebulę
– dodać sól, pieprz i majeranek. Wymieszać
– na patelni rozgrzać olej i wyłożyć masę. Smażyć kilka minut często mieszając, aż masa stanie się matowa i straci surowy smak. Odstawić
Ciasto:
– mąkę wymieszać z solą. Dodać olej, wodę i zagnieść elastyczne ciasto. Przykryć ściereczką i odstawić na 30 minut
– ciasto podzielić na 4 równe części
Bociany:
– ciasto cienko wałkować na blacie podsypanym mąką na kształt prostokąta
– na ciasto nakładać farsz i równo rozsmarować
– zwijać ściśle wzdłuż dłuższego boku w rulon. Za pomocą noża spłaszczamy rulon, a następnie kroimy na skos duże kopytka
– gotujemy w dużej ilości osolonej wody na średnim ogniu. Około 5 minut od wypłynięcia
– najlepiej jednak smakują odsmażane z duszoną cebulką

DSC_0070

DSC_0074

DSC_0097

15 Komentarze

  1. Pyszne zdjęcia :) Widze, że jesli chodzi o nazwe to danie to samo, ale forma przygotowania inna co mnie zaskakuje. Jestem z powiatu pulawskiego i babacia oraz sąsiadki odrobine inaczej przygotowywały „bociany”.

  2. Jestem z puławskiego i każdy tu zna ich smak :) uwielbiam ale najbardziej lubiłam jak moja babcia robiła

  3. Bociany to nasza potrawa regionalna serwowana przez Koło Gospodyń Wiejskich w Sadurkach. Serwujemy je na wszystkich kiermaszach i festynach. Pycha

  4. O rany! Na widok zdjęcia w głowie zabrzmiało tylko „kryzyski”! :) Do mojego jadłospisu wdarły się dzięki mężowi, który za nimi szaleje. Jak już przedmówczynie wspominały, tak nazywają te kluchy w okolicach Łęcznej. Do tej pory tylko teściowa miała „zaszczyt” częstować nimi synka. 😉 Znając przepis może w końcu ja zaskoczę swego małżonka. 😀

  5. Moi tesciowie tez pochodzili z Łęcznej ,od wielu lat juz nie zyja ,ale moj mąż wielokrotnie mowil mi o tym jakie byly smaczne w wykonaniu jego mamy i to wlasnie odsmazane. Teraz,kiedy juz znam przepis na te mityczne „kryzysowe,” postaram się dorownac mamie chociaż mam tremę. Dziękuję za przepis.

  6. Jak długo trzeba smażyć ten farsz? Stoję przy patelni już dobre 15 minut i ciagle wydaje mi się szklisty i surowy.

  7. W Łęcznej, pod Lublinem nazywało się to „pierogi kryzysowe”. Robiła je moja babcia, kroiła jak roladę, bez spłaszczenia, takie krążki wychodziły. Jadło się odsmażane na tej stronie „od krojenia”, tej okrągłej. Szukałam tej potrawy w necie, ale nie znalazłam… Dzięki za przepis, może się odważę, żeby przypomnieć sobie smak dzieciństwa

Twój komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany Required fields are marked *