Gdyby ktoś zadał mi pytanie, jakie danie pamiętam z przedszkola, to zdecydowanie byłoby to. Różnica jest oczywiście diametralna w części składników. Kotlety nie są z mięsa mielonego tylko z kaszy bulgur, czerwonej fasoli, pieczarek i przypraw. To co pozostało to duszona cebulka i namoczona bułka. Właśnie przewaga były w kotletach dawała ten niesamowity smak (chyba jako 5-cio latek podświadomie wypierałem mięso z pożywienia). Obecna wersja jest bardziej aromatyczna, ale ma coś w sobie z tamtych czasów.
Do kotletów obowiązkowo była marchewka z groszkiem. Zawsze gęsta, ciapowata, z dodatkiem mąki i masła. Ta wersja oczywiście też jest odmieniona. Zamiast mąki pszennej jest kukurydziana i oprócz masła, olej kokosowy. Dalej mam gęsty kit. Nie lubię opcji marchewa z groszkiem prosto z wody.
Ziemniaki. Miałem wyjątkowe przedszkole, jeżeli chodzi o potrawy z ziemniaków. Było ich sporo (łatwy do dostania produkt w latach 70 i 80). Puree zawsze było z mlekiem i kminkiem. Ziarenka zostały a mleko krowie zastąpiłem sojowym lub owsianym. Obiad wieńczył kompot. Przeważnie był z jabłek lub wiśni z goździkami.
Często powracam wspomnieniami do tamtych czasów. Wtedy przygotowuje sobie taki obiad. Przeważnie wymieniam bulgur na kaszę gryczaną lub perłową.
SKŁADNIKI:
Na kotlety:
– szklanka suchego bulguru
– 0,5 kg pieczarek
– puszka czerwonej fasoli
– wegańska, pełnoziarnista kajzerka
– łyżka suszonego majeranku
– łyżeczka curry
– sól i pieprz do smaku
– łyżeczka wędzonej papryki słodkiej
– tarta bułka
Marchewka z groszkiem:
– opakowanie mrożonej marchewki z groszkiem
– łyżka oleju
– łyżeczka cukru trzcinowego nierafinowanego
– łyżka mąki kukurydzianej
– sól do smaku
WYKONANIE:
Kotlety:
– kaszę ugotować w 2 szklankach wody ok. 20 minut, na małym ogniu pod przykryciem i wystudzić
– pieczarki pokroić w plastry i usmażyć do odparowania wody. Wystudzić
– fasolę przepłukać zimną wodą
– kajzerkę namoczyć w wodzie i odcisnąć
– wszystkie składniki dokładnie zmiksować
– dodać przyprawy
– formować kotlety, obtaczać w bułce i smażyć
Marchewka z groszkiem:
– marchewkę ugotować w niewielkiej ilości wody
– dodać pozostałe składniki
– jeżeli jest zbyt gęsta, to można dodać trochę wody.
Bardzo się cieszę, że smakuje i dziękuje
Witam autora blogu. Zrobiłam z Pana przepisu właśnie te kotlety oraz chałkę. Wyszły tak pyszne, że ja i moje dziecko nie możemy się najeść nimi. Gratuluje talentu.
Zrobiłam tak jak napisałeś, czyli podgrzałam w piekarniku i super smakowały:)
w piekarniku 120 stopni z 10 minut lub na średnim ogniu na suchej patelni
W jaki sposób odgrzewasz później tego typu kotlety?
Robiłam te kotlety na dzisiejszą kolację i z przyjemnością stwierdzam, że są pyszne:). Użyłam kaszy jęczmiennej, bo nie miałam ten podanej w przepisie. Na pewno jeszcze je kiedyś zrobię.
Będzie ciężko
bez różnicy
Kotlety z marchewką z groszkiem zrobione i zjedzone wczoraj na obiad, dziś będzie powtórka z rozrywki Pyszności- polecam wszystkim.. Weganonie, podaj jakiś przepis po zrobieniu którego nie będę chciała sama zjeść od razu wszystkiego hehe :)))
Asia
Uwielbiam wszelkiej masy kotlety i twój pomysł bardo mi się podoba więc już wiem co ugotuje na niedzielny obiadek 😀
palona czy nie?
np. kasza gryczana
Co by było fajne zamiast kaszy bulgur? Nie posiadam, a mielonego by człowiek oporządził
Jak się człowiek starzeje, to nachodzi go na wspomnienia
Suszone pomidory sa rewelacyjne. Ja zawsze mam zapas w domu
W sprawie roladek ziemniaczanych z nadzieniem z soczewicy i suszonych pomidorów-zrobiłam,z obawy o wypływanie nadzienia ,w formie nadziewanych klusek,polałam oliwą truflową.Bardzo dobre.Szykowałam się do powtórki tego dania,zrobiłam nadzienie tym razem nie odciskając wcale pomidorów z oliwy(nie wiem co mnie nawiedziło zawsze staram się ograniczac tłuszcz)dodałam trochę suszonego czosnku,pieprzu czarnego,majeranku i maggi,zmiksowałam i pożarłam z chlebem i wegańską margaryną.Bo wyszedł mi taki pasztet sztrasburski,z wyglądu jak (tfu!)mięsny,przepyszny.Połączenie soczewicy i suszonych pomidorów genialne-gratuluję pomysłu i dziękuję za inspirację.Swoją drogą dziwny z pana człowiek(nic negatywnego nie mam na myśli)wpominać przedszkole?Osobiscie niewiele z tamtych czasów pamiętam,tyle,żeteż nie lubiłam mięsa.