Wczoraj były zielone naleśniki. Dziś są muffiny. Skład obu potraw, bardzo podobny. Różnią się kilkoma składnikami. Nie będę się w takim razie powtarzał
Czy lubię muffiny i babeczki? Patrząc na ilość przepisów na blogu, raczej nie. Odpowiadam. Lubię i robię dość często. Są szybkie w wykonaniu. Fajnie wyglądają. Są ozdobą wszelkich przyjęć, pikników, wycieczek. Można je zapakować i zabrać do pracy czy szkoły. Na słodko i wytrawnie. Na śniadanie czy podwieczorek.
SKŁADNIKI:
– 2 szklanki dowolnego mleka roślinnego
– mały pęczek natki pietruszki
– mały pęczek natki kolendry
– 1 łyżeczka chlorelli (użyłem TEJ)
– 1/3 szklanki oleju rzepakowego, słonecznikowego lub innego bezsmakowego
– ¾ szklanki dowolnego nierafinowanego cukru
– 3 szklanki mąki orkiszowej jasnej lub pszennej tortowej
– skórka i sok z dużej cytryny
– 1 szklanka żurawiny
– 1 szklanka pestek słonecznika
– 2 łyżeczki proszku do pieczenia
– kilkucentymetrowy korzeń imbiru
WYKONANIE:
– mleko zmiksować z natkami za pomocą blendera (również miksuje łodyżki). Dodać cukier, olej, starty imbir oraz sok i skórkę z cytryny
– w drugiej misce wymieszać dokładnie pozostałe składniki. Wlać do nich ciekłe i dokładnie wymieszać. Napełniać foremki masą do ¾ wysokości
– piec 25 minut w 175°C
– po wystudzeniu można dekorować ubitą śmietanką kokosową, dowolnym kremem lub lukrem
dziękuję
Piękne zdjęcia Muffiny wyglądają pysznie