Tadżinów jest tyle ilu Marokańczyków. Różnorodności jaką widziałem w Casablance i Marakeszu może przyprawić o zawrót głowy i dotyczy to zarówno naczynia bo tak się nazywa jak i potrawy, która jest w nim serwowana.
Naczynia mogą być ozdobne (tylko do podawania potraw) i do pieczenia w nich różności. Często wykonane są z kamionki i terakoty w bajecznych kolorach.
Częstym składnikiem są kiszone cytryny, daktyle a z przypraw kmin rzymski, cynamon, imbir, szafran.
Mój Tadżin składa się z pieczonych warzyw (przepis TU), kuskusu i wielu przypraw i ziół. Dodatkowo wzbogaciłem potrawę falafelem, pestkami granatu i jarmużem.
SKŁADNIKI:
– pieczone warzywa
– szklanka kuskusu
– 2 gałązki jarmużu
– kilka falafelli
– 1 granat
– przyprawy – po pół łyżeczki cynamonu, mielonego kminu, papryki wędzonej, tymianku, marokańskiej przyprawy Ras el Haonut
– 1 kiszona cytryna
– kilka daktyli
– sól
WYKONANIE:
– kuskus wsypać do miski i zalać wrzątkiem w ilości 0,5 cm powyżej kaszki, odczekać aż cały płyn będzie wchłonięty (ok. 15 min.)
– kuskus wymieszać z warzywami, dodać przyprawy i zioła, sól do smaku
– na wierzch położyć posiekany jarmuż, cytryny, daktyle i pestki granatu oraz falafel
– polać całość oliwą z oliwek
W końcu się udało. Oprócz naczynia była tona przypraw
Naczynie na tażin masz przepiękne Widzę, że spełniłeś dawne marzenie 😉
jeszcze dziś były ostatki uczty:-)
Co za uczta!