Niedługo Dzień Wszystkich Świętych. Odwiedzamy groby bliskich i przyglądamy się kramom z bibelotami oraz jedzeniem. Nie chodzi mi o stoiska z grillem, chleb ze smalcem czy inne, niepasujące do tego miejsca pokarmy. Są smakołyki, które wrosły w klimat cmentarny. W Warszawie to pańska skórka i małe, nawinięte na sznurek obwarzanki. W Krakowie to miodek turecki, zwany czasem trupim miodkiem. W Poznaniu będą to rury poznańskie, o których Wam opowiem.
Na początku miały inną nazwę. Już w dwudziestoleciu międzywojennym, były nazywane trąbami. Później dachówkami, by stać się wspomnianymi rurami. Sprzedawane są pod poznańskimi cmentarzami, szczególnie w okresie 1 listopada. Jednak kilkadziesiąt lat temu, były przysmakiem tylko na Boże Ciało. Wypiekane były przez zakonnice. Miejska legenda opowiada, że w trakcie Bożego Ciała, zerwał się silny wiatr i z dachów kamienic runęły dachówki. Inni mówią, że to przez głośny dźwięk orkiestr, które szły w procesji. Żadna z dachówek nie raniła uczestników procesji. Z tej okazji, zakonnice postanowiły uczcić fakt i wypiekać ciastka na kształt trąb orkiestry. Niestety ciastka się łamały po upieczeniu. Postanowiono zmienić ich kształt, by przypominały spadające dachówki.
Jak wyglądają dachówki vel rury? To prostokątne lub kwadratowe ciastka, najczęściej o ząbkowanych brzegach i wygięte na końcach. Po upieczeniu nakłada się je na rury, by nadać charakterystyczny kształt. Określenie dotyczy również ich struktury. Są twarde jak stalowa rura. Byłyby wegańskie gdyby nie miód, ale łatwo go zastąpić dowolnym syropem. W tym roku, poznańskie rury dostały nagrodę Perłę w Ogólnopolskim Konkursie „Nasze Kulinarne Dziedzictwo – Smaki Regionów”.
SKŁADNIKI:
– 2 szklanki mąki pszennej
– 4 łyżki dowolnego syropu (użyłem z mniszka lekarskiego)
– 2 łyżki dowolnego cukru
– 2 łyżeczki przyprawy piernikowej
– 1/3 szklanki wody
– 2 łyżeczki amoniaku lub proszku do pieczenia
WYKONANIE:
– do garnka wlać wodę, syrop i cukier. Podgrzać do rozpuszczenia się cukru. Odstawić do wystudzenia
– mąkę wymieszać z amoniakiem i przyprawą piernikową
– dodać ciekłe składniki, wyrobić ciasto, które nie powinno się kleić do rąk. Odstawić na pół godziny pod przykryciem
– podsypując mąką, rozwałkować na grubość kilku mm. Wykrawać prostokąty o boku ok 10 na 8 cm
– układać na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Piec około 8 minut w 180°C. Zdejmować z blachy i układać na butelkach lub małych słoikach (delikatnie przygnieść, by nadać kształt dachówki)
– pozostawić na kilka minut do wystygnięcia
– z czasem twardnieją i takie są najlepsze
Tez mi tak pekaja .
mam wątpliwości co do rur bo mnie wychodza grube , za grube w porównaniu z tymi z „cmentarza” i pomimo posmarowania jednych syropem innych mlekiem lub woda z miodem – zadna nie nabrała takiego lekkiego połysku /jak te na cmentarzu.. zastanawiam sie czym jez „pozyngować” by miały glanc no czy moze wiecej wody albo innego składnika by miały elastycznośc
Niewiele różni się w smaku. Rury mają swoich zwolenników, jak i przeciwników. Podobnie jak pańska skórka czy trupi miodek
Czy faktycznie jest to dobre i takie samo ?
Lepsza będzie orkiszowa
Myślisz ze wyjdzie z inna mąką? Orkiszowa lub gryczana?
Tak
Jestem gapa,właśnie doczytałam
Moge zamienić syrop na miód?