PONADREGIONALNA ZUPA DYNIOWA
weganon 4 października 2018

DSC_0003

Zupy dyniowe wracają do łask. Pikantne, na słodko, z przeróżnymi mlekami roślinnymi. W formie kremów na gęsto. Aromatyczne, idealne na jesienne chłody, poranne wzmocnienie ciała. Mało, kto wie, że zupy dyniowe są od ponad stulecia, obecne w naszej kuchni polskiej.

Dynia określana jest często, jako bania lub korbol (Wielkopolska, Śląsk). W kuchni Kujaw jest podawana na mleku, na słodko i z zacierkami. Dziś pszennymi, a kiedyś żytnimi. W Wielkopolsce i na Śląsku, głównie w wytrawnej formie. Również często na mleku, rzadziej na warzywnym bulionie. Dynie kroi się w kostkę, gotuje w wodzie. Następnie przeciera przez sito i rozprowadza w mleku. Następnie dosładza się cukrem lub przygotowuje na wytrawnie.

Ja zrobiłem wersję wytrawną na mleku sojowym. Dyni nie gotowałem, tylko wykorzystałem mus z pieczonej dyni. Do zupy dodałem aromatycznej kozieradki, szczyptę cynamonu, sól, pieprz i gałkę muszkatołową. Zacierki zrobiłem z mąki żytniej, jak nakazywała kiedyś tradycja. Ta zupa jest prosta, smaczna i bardzo pożywna dzięki zacierkom.

DSC_0017

SKŁADNIKI:

– 2 szklanki musu z pieczonej dyni
– 3 szklanki dowolnego mleka roślinnego
– 1 łyżeczka mielonej kozieradki
– sól, pieprz i gałka muszkatołowa do smaku
– ½ łyżeczki cynamonu

Na zacierki:
– 1 szklanka mąki żytniej razowej

– ½ łyżeczki soli
– zimna woda

WYKONANIE:

– do garnka włożyć mus dyniowy, mleko i przyprawy. Wymieszać dokładnie, podgrzać do wrzenia. Doprawić do smaku
– mąkę wymieszać z solą. Dodawać powoli wodę. Zagniatać ciasto. Powinno mieć konsystencję, jak na pierogi. Odrywać małe kawałki i toczyć w dłoniach zacierki. Gotować w osolonej wodzie przez około 3 minuty
– zupę wlać do talerza, dodać zacierki, posypać natką pietruszki

DSC_0007

DSC_0011

DSC_0016

8 Komentarze

  1. Czy zastąpienie musu z dyni musem/przecierem ze szparagów, wiązałoby się z dużymi zmianami w pozostałych składnikach wg Pana? Tak orientacyjnie. Mam słoik takiego musu/przecieru i chciałbym go wykorzystać wzorując się na powyższym przepisie, bo bardzo go lubię.

  2. Nigdy nie robiłam takich „zacierek”, a wydaje się całkiem proste, prawie jak ugotowanie makaronu z paczki :-)

Twój komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany Required fields are marked *