Obiecałem sobie, że nigdy nie będę stosował w stosunku do dań wegańskich nazw zarezerwowanych dla mięsnych potraw bo brzmi to tak jakby tęskniło się za tymi smakami i chciało się je przywołać. Dlatego słowo smalec jest w cudzysłowie bo ze smalcem ma tyle wspólnego co płyta wiórowa z drewnem
Ale zastosuje tu trochę chwytów. Roztrajdana biała fasola to „tłuszcz”, „skwarki” to rozdrobniony falafel a reszta składników wybitnie typowa dla białej masy z ogórkiem kiszonym jako nierozerwalnej pary. Jest majeranek, sól, pieprz i tarte jabłko. Brak cebuli bo w tej paście dla mnie nie pasuje. Galaretki z nóżek też nie będzie, chyba, że z nóżek grzybowych
SKŁADNIKI:
– 1 puszka białej fasoli
– 3 rozdrobnione na kawałki falafele
– majeranek, sól i pieprz do smaku
– 1 łyżka tartej szarej renety (daje fajny kwaskowy smak)
WYKONANIE:
– fasolę zblenderować na gładką pastę
– dodać falafel, sól, pieprz, majeranek i tarte jabłko
– wymieszać dokładnie i …….GOTOWE
Jak widać wstęp jest dłuższy niż samo wykonanie
Pomysł genialny
A ja proponuję zamiast falafela (no bo trzeba go mieć) "skwarki" z kaszy gryczanej. Po prostu ugotowaną obtacza się w oleju zmieszanym z papryką wędzoną, potem wkłada do pieca – rozłożone na papierze w blaszce, aż zbrązowieje…. Takie "skwarki" dodaję do zblenderowanej fasoli, unikam z puszki, bo… sam wiesz, dlaczego Smakuje jak najprawdziwszy smalec
Proszę bardzo
Jakie to łatwe! Spróbuję z własnej gotowanej fasoli Piękny Jaś. Dzięki za przepis