W tym tygodniu jest u mnie bardzo hummusowo i dyniowo
Pieczona dynia przewyższa smakiem tę gotowaną. Smak jest bardziej wyczuwalny i konsystencja jest idealna do wszelkich past czy kremów.
Hummusy były już zielone, czerwone, brązowe, beżowe itd. Czas na odcień jesienny. W tym przypadku upiekłem dynię hokkaido. Spokojnie można upiec inne. Najlepsze jednak są te o intensywnie pomarańczowej barwie. Liczy się również smak, choć w przypadku hummusu często dominuje tahina (bynajmniej ja lubię jej smak)
Jeśli macie wszelkie dynie, to polecam upiec za jednym zamachem większą ilość. Puree można spokojnie zamrozić i wykorzystywać do zup, kremów, sosów, farszy itd.
SKŁADNIKI:
– 1 średnia dynia hokkaido lub inna (potrzebne będą 2 szklanki puree z dyni)
– 2 szklanki ugotowanej ciecierzycy
– szklanka tahiny lub mniej jeśli ktoś woli
– lodowata woda
– sól do smaku
– pestki dyni
– wędzona papryka
– oliwa
WYKONANIE:
– dynie pokroić na kawałki i upiec w 200 stopniach około godzinę. Wystudzić i zmiksować na gładko
– za pomocą malaksera lub blendera zacząć miksowanie ciecierzycy z puree z dyni
– następnie dodać tahinę i dalej dokładnie miksować
– jeżeli hummus jest zbyt gęsty (tak się dzieje po dodaniu tahiny), powoli dodawać lodowatą wodę do momentu uzyskania puszystej masy
– doprawić solą do smaku
– wyłożyć hummus na talerz, polać oliwą, posypać wędzoną papryką i pestkami
– schłodzić
– przechowywać w lodówce
"bynajmniej" to nie to samo co "przynajmniej"
W tekście źle użyte.
to jest hummus, którego mam zamiar sobie nie żałować jesienią, będzie masowa produkcja! <3
o tak! pieczona dynia hokkaido (moja ukochana) i ciecierzyca – to musi smakować idealnie i wyglądać rewelacyjnie!