Przemierzając kraj, widujemy przeróżne miejsca kulinarne. Są to najczęściej karczmy, zajazdy, gościńce lub bary. Niestety, te przydrożne miejsca są nieprzyjazne roślinożercom. Jedyne, co można dostać to wątpliwej, jakości sałatkę. Zazwyczaj i tak dodadzą ser lub poleją śmietaną. Wielka szkoda, bo nie potrzeba wyjątkowych umiejętności kulinarnych by zrobić coś roślinnego.
W kartach zazwyczaj pojawiają się żury, pierogi, wszelakie kotlety, kiełbasy itd., Czyli bardzo ciężka polska kuchnia. Jednym z sztandarowych dań jest placek po zbójnicku. Wielki placek ziemniaczany z sosem z mięsa i duszonej cebuli. Kiedyś zadałem proste pytanie. Czy jest możliwość przygotowania placka bez jajek i na wierzchu z samą cebulą
i ewentualnie pieczarkami. Odpowiedz? Placka bez jajek nie ma możliwości przygotować. Co to za bzdury. Zastanawiam się czy to odpowiedz od niechcenia czy rzeczywiście kucharze nie mają takiej wiedzy.
Mam nadzieję, że doczekam kiedyś czasów, kiedy takie dania będą normą. Gdy wracając z podróży odwiedzimy przydrożny bar i najemy się do syta.
SKŁADNIKI:
Na gulasz:
– 1 spora cebula
– 1 czerwona papryka
– ½ kg pieczarek
– 1 średnia cukinia zielona lub żółta
– 1 szklanka przecieru pomidorowego
– 1 łyżeczka słodkiej wędzonej papryki
– sól i pieprz do smaku
– 1 łyżka oregano
– 1 łyżeczka tymianku
– ½ łyżeczki mielonego kminku
– ½ łyżeczki cząbru
Na placek:
– około 700 g ziemniaków po obraniu
– 3 łyżki mąki gryczanej (lub jasnej orkiszowej, pszennej uniwersalnej)
– 1 łyżeczka soli
– ½ łyżeczka mielonego pieprzu
– 1 mała cebula
– olej do smażenia
WYKONANIE:
Gulasz:
– warzywa i grzyby pokroić w sporą kostkę. Podsmażyć na rozgrzanym oleju przez około 3-4 minuty. Mieszamy. Zmniejszamy ogień. Dolewamy trochę wody i dusimy do miękkości (w trakcie dolewamy wodę)
– gdy składniki są miękkie, dodajemy przecier i przyprawy. Mieszamy i doprawiamy do smaku solą i pieprzem
Placek:
– ziemniaki i cebulę zetrzeć na drobnych oczkach lub ewentualnie rozdrobnić malakserem
– dodać sól, pieprz i mąkę. Dokładnie wymieszać
– na patelnię wylać 3-4 łyżki oleju. Dokładnie rozgrzać. Wylać masę ziemniaczaną. Zmniejszyć ogień. Sprawdzić czy placek się upiekł (powinien być brązowy)
– przewracamy na drugą stronę. Mój patent jest taki, że na placek kładę sporą pokrywkę. Przekręcam patelnie
a później zsuwam placek znów na patelnie
– smażyć do złotego koloru. Na wierzch ułożyć gulasz
– jeśli macie mniejszą patelnie (moja to 32 cm), to podzielcie masę na 2 tury
Dwie
Ile porcji?
Proszę bardzo i smacznego
Właśnie skończyliśmy z mężem jeść. Pyszności:) Dziękujemy za świetny przepis.
Witam
Ja nie wymagam w zwykłych restauracjach tofurników, kotletów z fasoli czy innych „dziwnych” rzeczy. Powiem Ci tylko, że robienia placków ziemniaczanych bez jajek i mleka (pierwsze słyszę, by się go kiedykolwiek dodawało ) nauczyła mnie babcia. Ziemniaki + mąka pszenna + cebula, sól i pieprz. Takie placki nie rwą się, nie przypalają. Są chrupiące i Nobla temu, kto je odróżni od tych z jajkiem. Nigdy do placków nie dodaję mąki z cieciorki czy lnu. Nie ma potrzeby. Na całe szczęście już większość restauracji spokojnie może przygotować takie dania. Wynika to z większej ilości gości na diecie roślinnej. Przykład? Ostatnio w restauracji poprosiłem o sałatkę bez sera, śmietany. Kelnerka zorientowała się, że jestem weganinem. Powiedziała, że spyta się kucharza czy może coś innego też zaproponować. Dostałem surówkę z marchewki i jabłek, ziemniaki z koperkiem i pyszne pieczone mielone z soczewicy i jarmużu. To nie klient ma się dostosowywać do miejsca a kucharz do klienta. I to właśnie dowodzi, że kucharz się interesuje trendami żywieniowymi a nie spoczywa na karcie, którą ma od 20 lat. Teraz nie jest już filozofią przygotowanie zwykłej pasty do pieczywa. Internet ma każdy w telefonie. Nie wymagam by przydrożne bary wprowadzały rewolucję, ale przygotowanie makaronu z sosem pomidorowym to nawet dziecko w przedszkolu potrafi.
Pozdrawiam
Dobry wieczór
Pysznie to wygląda, jadłabym
Jestem pełna podziwu dla Twojego entuzjazmu. I Twojej wiary, że wystarczy poprosić
Bo prosisz o trudną rzecz
Trudną, nie tylko dlatego, że inną, niż wszędzie się robi Trudna tez z tego względu, że trudno jest zrobić placki ziemniaczane wegańskie. W zwykłej restauracji nie ma mleka sojowego, nie ma maki z cieciory i nie ma siemienia lnianego. Nawet gdyby szef kuchni wiedział, jak zrobic placki wegańskie ( co raczej się nieczęsto się zdarza), i nawet gdyby ( ato jest mocno hipotetyczne 😉 ) miałby mozliwość zdecydowania, że chce coś takiego zrobić i miałby szybka mozliwośc dokupić składniki, by to zrobić na zyczenie, to i tak robienie placków bez jajek, jest trudne. Albo są gorzkie ( na mące z cieciorki, która jeszcze dodatkowo – jest zwyczajnie droga, no i jeszcze- placki się nie kleją i śmią rozpadać na patelni), albo chimerycznie się zachowują- na siemieniu lnianym. Przypalają, rozpadają i są niesmaczne), albo są gumiaste i niedobre ( na mleku sojowym).
Chcesz jeść wegańskie placki- idź do wegańskiej restauracji, bo zwykłej rozwalisz serwis. Bo nie ma odpowiednich składników, bo personel nie ma wpływu na listę składników… No i jest kilkanaście co najmniej innych powodów.
Twoje placki też się rwą, prawda? I nie są chrupiące? Jak mają się nie rwać, skoro są na samej mące? Ale Twoja opcja wygląda bardzo apetycznie
Pozdrawiam
Uwielbiam placki ziemniaczane, ale takiego nie jadłam już wieki wiem co jutro zrobię na obiad :))) dzięki :)))
aha, a śmietanę wg Twojego przepisu robię non stop :))))))))))
pozdrawiam. asia
Kolejny klasyk do którego mam sentyment pomyślnie zweganizowany. Ten placek, mimo że lata całe go już nie jadłam, kojarzy mi się niezmiennie z Zaopanem, a konkretnie z barem Semafor przy dworcu. Jako dzieciak co roku jeździłam z rodzicami w góry i zawsze po zejściu z trasy zaglądaliśmy do Semaforu na pomidorówkę + ruskie lub placek po zbójnicku. Dzięki!
..potrafisz zachęcić do kulinarnych przygód:) dzięki za przypomnienie o plackach ziemniaczanych:) dobrego dnia!:)