Niewiele osób wie, że można jeść surową i wcześnie namoczoną kaszę gryczaną. Jest lekko orzechowa w smaku. Miękka z lekką chrupkością. Na blogu były już batony z jej dodatkiem. Stały się jednym z najchętniej czytanych i wykonywanych przepisów. Nie dziwi mnie to
Postanowiłem zaszaleć i zrobić małe ciasteczka bez pieczenia. Wybitnie czekoladowe z wieloma dodatkami. Miało być ich mniej, ale masa ciągle była z luźna. Szły kolejne dodatki i tak powstały te małe słodkości. Brakowało mi w nich tylko czegoś kwaskowego i świeżego. Stąd małe przeróżne owoce. Z tej masy możecie zrobić też trufle.
SKŁADNIKI:
– ½ szklanki nieprażonej kaszy gryczanej
– ½ szklanki maku
– ½ szklanki orzechów ziemnych niesolonych i nieprażonych
– ½ szklanki migdałów
– 3 łyżki sezamu
– ½ szklanki pestek dyni
– ½ szklanki pestek słonecznika
– ½ szklanki mleka roślinnego
– 1 kopiasta łyżka masła orzechowego
– 3-4 łyżki syropu daktylowego lub innego
– 1 łyżeczka cynamonu
– 100 g czekolady ok 70%
– dowolne miękkie owoce
WYKONANIE:
– orzechy i migdały grubo posiekać
– kaszę zalać ciepłą wodą i odstawić na 2 godziny. Odlać wodę i przepłukać kilka razy zimną. Dokładnie odsączyć z nadmiaru płyny
– mleko podgrzać aż zacznie parować. Wyłączyć grzanie, dodać syrop, czekoladę i cynamon. Dokładnie wymieszać do rozpuszczenia
– dodać pozostałe składniki i dokładnie wymieszać
– blachę wyłożyć papierem do pieczenia. Nakładać łyżką pasę i formować okrągłe ciastka. Szybko nakładać owoce. Lekko je docisnąć. Wstawić do lodówki aż masa stanie się stała
Tak, ale ugotowana lub surowa ekspandowna
myślisz, że quinoa też się nada zamiast kaszy?