KLASYKI PRL. CZ. 29 – JARSKIE FLACZKI
weganon 1 kwietnia 2025

DSC_0004

Zanim pewna część społeczeństwa zaczęła mieć ból 4 liter z powodu nazw i zamienników roślinnych, w czasach PRL było to chlebem powszednim. Nikt nie rozkminiał, dlaczego zupa żółwiowa nie ma żółwia, schabowe są z boczniaka czy selera, a mielone mogą być z soczewicy. Czasy wymuszały na gospodyniach, kucharzach i kucharkach kreatywność z braku składników i obniżenia ceny gotowych potraw. Nawet na początku lat 90, kiedy zaprzestałem jedzenia produktów pochodzenia zwierzęcego, nie spotykałem się z szyderą, a zdecydowanie zaciekawieniem, a czasami podziwem. Czasy się zmieniły i wystarczy wstawić kotlet ziemniaczany, by niektórzy w komentarzach dostali piany na ustach. Powróćmy do przepisu. Choć w naszej kuchni flaki są znane od wieków, to w czasach PRL, nawet tego produktu nie było powszechnie w sklepach. Zaczęły się więc poszukiwania zamienników, które miałyby podobną strukturę i oczywiście smak. I zdziwię Was. Nie były to dziś popularne boczniaki, a zwyczajne naleśniki. Usmażone, a następnie cięte w paski, zalewano aromatycznym wywarem warzywnym. Potrawa ta, otrzymała nawet swoją nazwę i w barach czy książkach, określana była jarskimi flaczkami. Warzywa często krojono w paseczki, a do ciasta naleśnikowego dodawano przypraw, by jeszcze spotęgować aromat flaczków. Szczerze. To wole nawet tą wersję od tych boczniakowych.

DSC_0018

SKŁADNIKI:

– 2 pietruszki (200 g)
– ½ bulwy selera (250 g)
– 3 marchewki (400 g)
– 1 duża cebula (200 g)
– 3 liście laurowe
– 5 ziaren ziela angielskiego
– 1 łyżka suszonego majeranku
– 1 łyżeczka suszonego imbiru
– ¼ łyżeczki mielonej gałki muszkatołowej
– ½ łyżeczki mielonej gorczycy
– ½ łyżeczki mielonej kolendry
– 1 łyżeczka słodkiej papryki w proszku
– 3 ząbki czosnku
– 2 łyżeczki koncentratu pomidorowego
– 1 litr wody
– 3 łyżki oleju
– naleśniki z TEGO przepisu
– sól i pieprz do smaku

WYKONANIE:

– marchew, pietruszkę i selera pokroić w cienkie paseczki. Cebulę w piórka. Łożyć do garnka z olejem. Dodać sól i dusić na średnim ogniu przez kilka minut
– dodać przeciśnięty czosnek, ziele angielskie i liście laurowe oraz wodę. Gotować na małym ogniu przez 20 minut
– dodać przyprawy i koncentrat pomidorowy. Gotować jeszcze 10 minut. dodać sól i pieprz do smaku
– naleśniki pokroić w paski i zalać bulionem

DSC_0007

DSC_0013

DSC_0016

2 Komentarze

  1. Jeśli chodzi o tłumaczenie znajomym, to rzeczywiście nie ma problemu. Gorzej jest z hejterami w komentarzach. Tu na blogu muszę zatwierdzać komentarze przed opublikowaniem i proszę mi wierzyć, że dość sporo usuwam takich, które nie nadają się nawet do cytowania.

  2. W nazwie jest ukryta instrukcja obsługi. Jeśli widzę na opakowaniu „wegański/roślinny smalec”, to wiem że mam to rozsmarować na grubej pajdzie chleba i położyć na wierzchu kiszonego ogórka. Gdybym miała napisane „smarowidło fasolowe”, to nie wiedziałabym bez spróbowania o jaki rodzaj pasty chodzi i jak z nią postępować. Zauważyłam, że często spokojne wytłumaczenie tego spotyka się z dobrym przyjęciem u znajomych, którzy czują się urażeni nazwami roślinnych produktów.

Twój komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany Required fields are marked *