Biała, ulepowata pianka. Czasem z posmakiem cytrynowym i polana czekoladą. Ciepłe lody to smak mojego dzieciństwa. Pod domem był wielobranżowy sklep, gdzie ciepłe lody były standardem. Przynajmniej raz dziennie wcinałem jednego. Byłem od nich uzależniony. Kiedy z czasem zaczęły pojawiać warianty smakowe i kolorystyczne, to nie było już to. Lody wytwarzała toruńska „Nadwiślanka”. Ich początki to lata 50 XX wieku. Krem „lodowy”, często był składnikiem ptysiów. Z czasem zaczęto pakować go do rożków waflowych. Inna ich nazwa to murzynki lub całuski. Piankę przygotowywano poprzez zaparzanie syropem cukrowym, ubitych białek. Wersja bezbiałkowa nie wymaga zaparzania syropem. Używa się aquafaby, czyli wody z puszki z ciecierzycą lub ze słoika. Trwałość takiej pianki jest mniejsza, ale i tak jest pyszna. Najlepiej jeść od razu po przygotowaniu lub wstawić do lodówki. Wytrzyma z 1 dzień. Nie czuć smaku strączków. Można również polać roztopioną i przestudzoną czekoladą.
SKŁADNIKI:
– 150 aquafaby
– 100 g cukru
– 1 łyżka cukru waniliowego
– ½ łyżeczki ekstraktu cytrynowego lub łyżeczka soku cytrynowego
WYKONANIE:
– aquafabe wlać do garnka i odparować na średnim ogniu przez około 5 minut. Masa powinna się zmniejszyć o około połowę – zważyć. Przelać do szklanki i wstawić na kilka godzin do lodówki
– ubijać zimną aquafabę przez 5 minut, a następnie dodawać po łyżce cukru i za każdym razem miksować minutę
– na końcu dodać cukier waniliowy i ekstrakt cytrynowy i miksować minutę
– gęstą masę nakładać najlepiej rękawem cukierniczym z tylką w kształcie gwiazdki do wafelka