GRODZIEŃSKIE KLUSKI ZIEMNIACZANE
weganon 9 marca 2021

DSC_0045

Polacy, którzy zamieszkiwali w okresie II Rzeczypospolitej województwo białostockie, a w szczególności powiat grodzieński, po wojnie zostali przesiedleni na tereny obecnego Podlasia. Zabrali ze sobą kulturę, ale również wspaniałe potrawy. Do dziś są one prezentowane na festiwalach smaku i przekazywane z pokolenia na pokolenie. Kuchnia Kresów Wschodnich tamtych terenów, obfitowała w potrawy ziemniaczane, mączne i z kasz. Były proste, tanie i co ważne, sycące. Przygotowywano przeróżne kluski, kartacze, placki czy kotlety. Podawano je okraszone skwarkami, a w okresie postu, cebulką, olejami czy sosem grzybowym. Potrawy mięsne były tylko w dworach magnackich i u bogatych gospodarzy. Biedniejsi mieszkańcy żywili się tym, co dało im pole, łąka czy las.

W Grodnie i okolicach, mieszkańcy przygotowywali niewielkie ziemniaczane kluseczki. Robione były z ziemniaków gotowanych, tartych surowych i mąki. Przypominały trochę małe pyzy, ale stosunek ziemniaków gotowanych do surowych był inny. Wynosi on 1:1. Dodatek mąki powoduje, że nie rozpadają się podczas gotowania. Natomiast dodatek gotowanych ziemniaków powoduje, że kluski są delikatne i miękkie. Okraszano je skwarkami, a w okresie postu cebulką lub makiem wymieszanym z miodem. Najczęściej kluski po wyjęciu z wody odstawiano, by wystygły, a następnie wrzucano je na patelnie z podsmażoną cebulką. Podawano z kiszonym ogórkiem lub kiszoną kapustą. Obowiązkowo popijano kubkiem zimnego mleka.

DSC_0038

SKŁADNIKI:

– 1 kg mączystych ziemniaków
– 50 g mąki pszennej

WYKONANIE:

– ziemniaki obrać. Połowę, ugotować w osolonej wodzie do miękkości, odcedzić i przecisnąć przez praskę. Drugą część zetrzeć na tarce o drobnych oczkach i odcisnąć nadmiar płynu przez ściereczkę. Płyn odstawić na 20 minut, wylać, a krochmal, który pozostał na dnie dodać do masy ziemniaczanej
– połączyć ziemniaki gotowane z surowymi, krochmalem i mąką pszenną. Dokładnie wyrobić ciasto
– utoczyć wałeczek i odcinać niewielkie kawałki. Toczyć kuleczki wielkości większego orzecha laskowego
– wkładać do osolonego wrzątki, zmniejszyć ogień i gotować około 3 minuty od wypłynięcia
– delikatnie wyjmować łyżką cedzakową. Podawać ze zrumienioną cebulką, kiszonym ogórkiem, kiszoną kapustą lub sosem grzybowym. Można wyjąć z wody, odstawić by wystygły, a następnie wrzucić na patelnię z podsmażoną cebulką i wymieszać delikatnie. Do cebulki można dodać trochę wędzonej papryki, by nadać jej dymnego smaku

DSC_0047

DSC_0035

DSC_0030

10 Komentarze

  1. Moja Babcia tak robiła pyzy. Kocham ten smak. :-) A pani Ania zapewne nie odcisnęła urowych ziemniaków. Wyciska się przez lnianą ściereczkę tak żeby masa była sucha.

  2. Połamane grubo ziarna słonecznika, gdy dodać je do smażonej cebulki, dobrze imitują chrupiące skwarki.
    BTW: ile to jest 50 g mąki?!

  3. Nie polecam. Masa ziemniaczana staje się rzadsza i wymaga dosypywania mąki, co powoduje, że kluski będą twarde

  4. A czy po zagnieceniu ciasta może.ono np doczekać cała noc żeby kolejnego dnia wrzucić do wody?

  5. Jakim cudem może być płynna, jeśli ziemniaki ugotowane i starte po odciśnięciu wody są suche jak wiór? Co do smaku surowej mąki, to nie dziwne, skoro dodano jej więcej niż w przepisie. Codziennie dostaje od czytelników zdjęcia klusek na insta (chociażby dziś) i wszyscy zachwyceni i nikt nie pisał, że się nie udały, więc przepis to nie katastrofa

  6. Ten przepis to niestety katastrofa :(
    Po dokładnym wykonaniu przepisu i dodaniu 50 g mąki masa jest prawie płynna, trzeba było dodać dużo więcej żeby dało się je utoczyć. A po ugotowaniu w klusce czuć fragmenty surowych tartych ziemniaków.

Twój komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany Required fields are marked *