Ostatnio zrobiłem wywiad wśród znajomych z czym kojarzy im się botwina. Nie trudno zgadnąć, że 50% powiedziała z chłodnikiem a 50% z czerwoną, na ciepło zupą z jajkiem i śmietaną. Czas zmienić te przyzwyczajenia i dać nowe pole do popisu dla młodych listków i małych buraczków. Trzeba je odczarować by mogły się wykazać swoim smakiem w innych propozycjach.
Młode liście świetnie się sprawdzają w sałatkach, buraczki można marynować ale jak dla mnie to za mało. Postanowiłem przerobić listki, łodyżki i bulwy na wegańskie burgery. Botwinie towarzyszy surowa ciecierzyca (podobnie jak do falafeli) z dodatkiem przypraw. Małe burgery były pieczone, bo masa jest dość wilgotna i na patelni się rozwalała. Pieczenie wydobywa aromat, ogranicza do minimum ilość tłuszczu a otrzymane kotleciki wcale nie są suche i po małym gryzie lekko się rozpadają uwalniając smak pieczonych buraczków
SKŁADNIKI:
– 1 duży pęczek botwinki z wyraźnymi buraczkami (jeśli brak jest buraczków to polecam dodatkowo 1 szt. średniej wielkości buraka)
– szklanka suchej ciecierzycy
– łyżka nasion kolendry
– łyżka nasion kminu rzymskiego
– łyżka cynamonu
– łyżeczka sody oczyszczonej
– sól i pieprz do smaku
– pół szklanki mąki owsianej lub bardzo drobno zmielonych płatków owsianych
– 3 łyżki sezamu
WYKONANIE:
– ciecierzycę namoczyć na 10 godzin, przepłukać zimną wodą i zmielić malakserem lub maszynką (odradzam ręczny blender)
– oddzielić od buraczków i łodyżek listki botwiny i zmiksować malakserem
– buraczki i łodyżki zawinąć w folię i upiec 30 minut w 200°C a następnie zmielić malakserem
– kolendrę i kmin dokładnie sproszkować w moździerzu
– w misce połączyć wszystkie składniki, doprawić solą do smaku
– masa powinna być lekko wilgotna (jeśli jest sucha i rozpada się w rękach można dodać np octu balsamicznego, jeśli zbyt mokra to dodać mielonych płatków owsianych), nabierać np. łyżką do lodów kulki, formować w dłoni małe burgery i kłaść na papier do pieczenia
– burgery piec 15 minut w 190°C
– dobrze smakują na ciepło ale również na zimno
Koniecznie
ja z botwinką ostatnio owsiankę jadłam i placuszki z jej udziałem też uwielbiam burgery już widziałam u Marty (Jadłonomia) na blogu, teraz u Ciebie… to chyba jakiś znak, że muszę je spróbować! są świetne
Są fajne w smaku. Słodkawe
burgery z botwiny? jestem jak najbardziej na tak! super