Nadszedł mój ulubiony okres wiosny Zaczął właśnie kwitnienie dziki bez czarny. Ta roślina ma dla mnie jakieś magiczne właściwości. Pamiętam swoją pierwszą przygodę kulinarną z bzem. Nie była to miła przygoda. Ładnych naście lat temu postanowiłem zrobić syrop z kwiatów. Zalałem kwiaty wodą z cytryną i cukrem. Potrzymałem kilka dni w garnku a następnie zlałem płyn do butelek. Byłem tak bardzo mądry, że zakorkowane butelki postawiłem na nasłonecznionym parapecie w kuchni. Po 3 dniach wytworzyły się bąbelki z fermentacji i rozsadziły butelki. Finał. Wybita szyba w oknie i wbite szkła w ściany. Dobrze, że nie było nikogo w kuchni. Ten atak terrorystyczny przeżył mój szwagier, który siedział w pokoju i myślał, że wybuchł gaz.
Ale wracam do bzu. Na początek lemoniada. Prosty przepis. Do dzbanka wkładamy kwiaty, cytrynę i miętę. Zalewamy wrzątkiem i czekamy parę minut. Otrzymujemy pięknie pachnący i smakowity napój.
Placki też nie wymagają wielkiej pracy. Kwiaty zanurzamy w gęstym cieście z mąki orkiszowej i mleka roślinnego. Ja dodaje jeszcze trochę syropu z agawy i soli. Dodatkiem, który podbija smak placków jest kilka kropel wody różanej. Całość posypana ksylitolowym pudrem waniliowym.
Po zebraniu, kwiaty ułożyć na gazecie i ewentualnie pozbyć się niechcianych gości bo wtedy placki nie będą wegańskie
Na blogu pojawią się jeszcze przepisy na syrop i wino oraz konfitury z dodatkiem kwiatów
SKŁADNIKI:
Na lemoniadę:
– 3 baldachy kwiatu bzu
– pół cytryny w plasterkach
– 5 listków mięty
– syrop z agawy do ewentualnego posłodzenia
Na placki:
– 8-10 baldachów kwiatu bzu
– szklanka mąki orkiszowej typ 700
– 3/4 szklanki mleka roślinnego (u mnie owsiane)
– łyżka syropu z agawy
– szczypta soli
– łyżka oleju
– ksylitolowy puder waniliowy (zmielony na proszek ksylitol z wanilią)
WYKONANIE:
Lemoniada:
– oberwać kwiaty z baldachów i włożyć do dzbanka, dodać mięte i cytrynę
– zalać litrem wrzątku, odstawić na 5-10 minut
– można dosłodzić syropem
Placki:
– mąkę, mleko, sól, syrop i olej dokładnie zmiksować
– ciasto powinno mieć gęstą konsystencję
– w każdym baldachu przycinamy łodyżkę w miejscu rozgałęzień mniejszych łodyżek (posłużą jako uchwyt do maczania)
baldachy zanurzamy w cieście, strzepujemy jego nadmiar i smażymy
– w tym momencie należy nożyczkami odciąć grubsze zielone łodyżki
– po lekkim zbrązowieniu przewracamy na drugi bok
– odsączamy ewentualny nadmiar tłuszczu na ręczniku papierowym
– placki posypujemy pudrem
Zbieram sam. Mam ten komfort, że niedaleko domu rośnie go sporo. Nie wiem czy da się kupić kwiaty ale na pewno widziałem jak kiedyś sprzedawali owoce
Bez zbierasz sam, czy da się jakimś cudem gdzieś kupić?