Ja to mam szczęście. Blisko domu prawdziwe gospodarstwo pełne świeżych warzyw. Prosto z pola. Zbierane z samego rana. Znane wszystkim i te nowe. Niektóre zapomniane i przywracane polskim stołom. O kim mówię? O Gospodarstwie Rolnym Ludwika Majlerta. Gdy tylko tam zaglądam to dostaje małpiego rozumu. Kupiłbym wszystko. Mam przeważnie wypchane siaty i w domu wymyślam, co zrobić.
Jednym z ulubionych składników jest świeży majeranek. Pewnie pamiętacie pastę z jego udziałem i dyni. Te smarowidło podbiło wiele podniebień. Niesamowicie aromatyczne. Niektórym przypominało w smaku smalec. Na dynie jeszcze za wcześnie, ale jest zielony bób. Idealny do wszelkich past. Tak też uczyniłem. Genialny kolor i smak. Z dodatkiem chlorelli dla podbicia zawartości żelaza, który jest nam potrzebny. Cytryna dla orzeźwienia i czosnek.
SKŁADNIKI:
– 1 kg bobu
– 1 spora cebula
– 2 spore ząbki czosnku
– 1 płaska łyżeczka chlorelli (użyłem TEJ)
– szklanka świeżych listków majeranku
– skórka i sok z 1 cytryny
– sól i pieprz do smaku
– mały pęczek koperku
WYKONANIE:
– bób ugotować do miękkości, wystudzić i obrać ze skórki
– cebulę pokroić w średnią kostkę i podsmażyć na lekko rumiano na 2-3 łyżkach oliwy. Dodać pokrojony w plasterki czosnek i majeranek. Smażyć około minuty. Przełożyć do miski. Dodać bób i sok z cytryny. Dokładnie zmiksować blenderem
– dodać drobno posiekany koperek, chlorellę oraz sól i pieprz do smaku
– przechowywać w lodówce do 3 dni