Jesień kojarzy się z jabłkami, śliwkami gruszkami i właśnie kasztanami. Pieszy raz je jadłem w Barcelonie kilka ładnych lat temu. Później w innych miastach południowej Europy. Serwowane w papierowych torebkach. Prosto z przenośnych pieców.
Smak tych brązowych cudów nie zachwycił mnie aż tak bardzo. Koszmarne odłupywanie z łupin i ten smak. Dziwny i lekko dymny. To zdecydowanie nie moja bajka. Później przyszedł czas na własną produkcję. Były lepsze w smaku, ale też nie powaliły mnie. Co innego gotowy krem kasztanowy. Mogę go jeść w każdej ilości.
Potrzebowałem odbyć podróż prawie 2000 km od domu by poznać tajemnicę idealnych pieczonych kasztanów. Postanowiłem dać im ostatnią szansę. Na bazarze La Boqueria w Barcelonie oświecono mnie jak je przygotować. Sprzedawczyni dała mi recepturę która jest w jej rodzinie od pokoleń. Dziś z Wami dziele się tą tajemnicą. Kasztany są idealne w smaku. Do dań na słodko i wytrawnych lub po prostu do chrupania.
SKŁADNIKI:
– dowolna ilość kasztanów
– sól
– woda
WYKONANIE:
– kasztany dokładnie umyć, wysuszyć i ząbkowanym nożem naciąć na krzyż na wypukłej części (nacięcie powinno być dość szerokie i niezbyt głębokie)
– kasztany ułożyć nacięciami do dołu w garnku. Wlać wodę by zakryła je. Wsypać sporą szczyptę soli i gotować na małym ogniu 15 minut. Odcedzić na durszlaku
– przełożyć na blachę wyłożoną papierem do pieczenia (nacięciami do góry)
– piec w 200 stopniach przez 15 minut (środkowa półka, góra/dół)
– jeszcze lekko ciepłe obrać z łupin
I ja poproszę o przepisy kasztanowe. Z góry dziękuję!
Jak poznać, czy kasztany są zarobaczywione?
wtedy woda dochodzi do wnętrza i gotuje kasztany. Spokojnie można mrozić
Dlaczego takie istotne jest żeby były nacięciami na dól w trakcie gotowania? I czy jak kupię kasztany teraz to mogę je zamrozić na miesiąc? A może pod koniec grudnia da się je jeszcze kupić?
też miałem historię z wybuchami
Właśnie zrobiłam, są dużo lepsze niż te, które można znaleźć w Lizbonie czy w Zurychu. Natomiast nauczka na dzisiaj: nacinajcie je dokładnie! Miałam bardzo tępy nóż, więc niektóre kasztany się nie nacięły i… wybuchły w piekarniku. Te niewybuchnięte są przepyszne.
Ja dokładnie mam takie same odczucia. Te pieczone są dziwne w smaku. Deser niedługo się pojawi. Będzie to włoska klasyka
Kasztany wyszły mi przepysznie z tego przepisu Był to mój pierwszy raz i jestem bardzo zadowolona:) Muszę powiedzieć że są pyszniejsze niż te które do tej pory kupiłam na ulicy.
Podczas gotowania nie było żadnego problemu, nie odwracały się.
Dzięki!
p.s. a kiedy można się spodziewać przepisu na ten deser kasztanowy?:)
Mam nadzieję, że to kasztany jadalne a nie te trujące parkowe. Kasztany jadalne mają dwie strony. Płaską i wypukłą. Nie ma siły by płaska (nienacięta część) była pod wodą. Siła ciężkości wpycha wypukłą część pod wodę. Nacięcie powoduje, że słona woda wnika do środka i obgotowuje kasztany nadając im smaku.
Nacięciami do dołu w garnku z wodą?Chyba trochę niemożliwe bo się same odwracają pod wpływem parowania z całej objętości cieczy czyli wrzenia.Mieszkam w okolicy,gdzie kasztany rosną na drzewach w parku i podczas spaceru można sobie zebrać ile się chce.Praktykę więc mam bo je lubię i często przyrządzam.Oczywiście można kupić kasztany w sklepie,są wieksze niż te z parku i często zarobaczywione.Może też inaczej smakują,nie wiem to zależy od indywidualnego odczucia.o kasztanach jadalnych mówię oczywiście.I pytam jaka to różnica z tym nacięciem do dołu?
specjalne. Jadalne. Te nasze krajowe są trujące
Uwielbiam je! Nie mogę się doczekać aż pojawią się u mnie w sklepach
Pięknie! Czy kasztany kupuje się jakieś specjalne czy jeść takie nasze..z drzewa?