Tendencją większych miast jest upychanie się nowo powstających wege restauracji i podobnych miejsc w samo centrum. Może i ktoś tak lubi. Ja wole bardziej ustronne miejsca. Lubię ciszę i spokój kiedy pochłaniam kolejne porcję pysznego jedzenia.
W Warszawie jest jedno takie miejsce. Dosłownie 5 minut tramwajem z Centrum, po drugiej stronie Wisły. Czego możecie oczekiwać po prawobrzeżnej części Stolicy? Niepowtarzalnego miejsca jakim jest DOLCE & VEGAN.
Do Dolce & Vegan trafiłem przez przypadek, choć uważam że czegoś takiego nie ma. Dolce wprowadziło jakiś czas temu niedzielne brunche o różnej tematyce. Był to m.in. brunch z blogerami. Pojawiły się dania z blogów Jadłonomii, Wegan Nerd, erVegana czy Sojaturobię. Jakby nie patrzeć, to śmietanka wegańskiej blogosfery. Nie wiem jakim cudem, ale i ja się dostałem do tego grona 🙂
Powstało kilka dań w oparciu o mojego bloga. Powiem jedno. Część identycznie smakowała jak moje a inne były nawet lepsze. Dziewczyny dały radę. Będę pamiętał ten dzień bo były to moje urodziny. Prezent idealny 🙂
Ale wracam do Dolce. Nazwa sugeruje, że znajdziemy tu słodycze. Owszem. Jest sporo bardzo dobrych ciast, ale i dania wytrawne. Rewelacyjne pierogi ruskie o lekkim i rozpływającym się cieście. Zastanawiacie się pewnie jak można tak opowiadać o pierogach. Przecież to takie zwykłe danie. Nic bardziej mylnego. Znam wiele miejsc, które serwują pierogi z tak koszmarnym ciastem, że można nim okna zakitować. W Dolce jest inaczej. Tylko zdrowy rozsądek pozwolił mi na zjedzenie 6 sztuk 🙂
Tego samego dnia jadłem również zupę jarzynową. Choć była to wersja wegańska, to przypominała mi zupę mojej mamy 🙂
Co jeszcze wyróżnia to miejsce od innych prócz ciszy i spokoju? Niesamowicie doprawione potrawy. Zachęcam wszystkich, którzy twierdzą, że weganie jedzą bez smaku i byle co. Po pobycie w tym miejscu, zmienią zdanie na 100%. Dania są niesamowicie aromatyczne. Smak pozostaje na długo z nami. Sałatki są nieprzeciętne. Wszelkie kotleciki idealne. Pasty w każdej postaci i kolorze.
Obowiązkowym punktem do spróbowania jest nutellopodobna pasta z daktyli – DAKTELLA.
Dolce oferuje dania wegańskie w różnych wersjach. Bez glutenu, bez cukru i wiele innych.
To miejsce też nie przyciągałoby gdyby nie dziewczyny, które go tworzą. Uśmiech na twarzy, życzliwość, rozmowa, doradzenia. To wszystko się liczy i zachęca do ponownego przyjścia.
Zgodnie z nazwą nie może zabraknąć też wszelkich słodkości. Osobiście miałem na razie możliwość spróbowania szarlotki. Polecam każdemu. Pycha 🙂 Inne ciasta też wyglądają i zachęcają do spałaszowania ich.
Dolce znane jest również z niebanalnych tart wytrawnych. Każdy znajdzie coś dla siebie.
Cóż można więcej napisać. Jeszcze wiele wiele dobrego, ale lepiej osobiście zawitać na Finlandzką. Porządnie się najeść i spacerkiem przez Most Poniatowskiego wrócić do Centrum.
Ja zapisuje Dolce na mojej Vege Mapie miejsc do których często będę wracał, do których będę zapraszał znajomych i Was też zapraszam. Koniecznie zajrzyjcie chociażby na kawę i pyszne ciasto.
🙂 najpierw musiałbym wiedzieć kogo powiadomić 🙂
jak z Tobą to napisz tylko kiedy? 😉