WEGAŃSKIE ŚLĄSKIE MAKRONY
weganon 8 lutego 2022

DSC_0006

Dziś wędrujemy na Śląsk, by poznać zapomniany maszket (słodycze). Już wielokrotnie wspominałem, że Śląsk mnie zachwyca regionalnymi potrawami, krajobrazami i oczywiście wspaniałymi mieszkańcami. Z racji mojego uzależnienia od słodyczy, Śląsk jest dla mnie wyjątkowy, bo właśnie w tym regionie, są one bardzo oryginalne. Niespotykane w innych częściach kraju. O drobnych ciasteczkach cieszyńskich pisałem i opowiadałem wielokrotnie. Jednak na Śląsku takich perełek jest więcej. Dziś przedstawię Wam maszket, który powoli odchodzi w zapomnienie i możemy go spotkać jeszcze na niektórych festynach, odpustach czy domach. Śląskie makrony. Czym są i dlaczego nie ma jednego przepisu.

O śląskich makronach usłyszałem od Pani profesor Doroty Świtały – Trybek, która jest wykładowczynią na Uniwersytecie Opolskim. Jest nieocenioną znawczynią kuchni i kultury śląskiej. Pisze wspaniałe książki (chociażby nieoceniony „Leksykon dziedzictwa kulinarnego Śląska”). Postanowiłem zgłębić temat i sprawdzić dokładnie, z czym będę musiał się zmierzyć. Otóż makrony to ciastka, które składają się z białek jaj, cukru, olejku migdałowego i dodatków. To właśni te dodatki wzbudzają najwięcej dyskusji. Okazuje się, że w zależności od regionu Śląska dodaje się prażone i mielone płatki owsiane (hawerfloki), czasem tartą bułkę, mielone migdały czy wiórki kokosowe. Te ostatnie wzbudzają najwięcej kontrowersji, gdyż określane są przez niektórych kokosankami, a nie makronami. Najbardziej klasyczne i wypiekane od niemal 150 lat, są te z dodatkiem tartej bułki (tartyj żymły), które określano ańfachowe (biyda makrony). Nie we wszystkich domach można było sobie pozwolić na drogie migdały. Dlatego makrony aromatyzowano olejkiem migdałowym. Tyle wyjaśnienia.

Jak w takim razie robić wersję wegańską? Nic prostszego. Białka jaj zastępujemy aquafabą i gotowe. Ubija się idealnie, jak białka jaj i zachowuje swój kształt. W przepisie znajdziecie dokładne wskazówki, jak to zrobić. Zamiast olejku migdałowego, dodałem ekstraktu. Bardziej mi odpowiada i nie jest chemicznym wytworem. Wszystkie aquafabowe bezy są niestety mało trwałe i szybko chłoną wilgoć, dlatego koniecznie po upieczeniu, zamknijcie makrony w szczelnym słoiku. Długo wytrzymają. Są słodkie, kruche i wystarczy jeden by się porządnie zasłodzić. I na koniec, serdecznie pozdrawiam wszystkich mieszkańców Śląska :)

DSC_0013

SKŁADNIKI:

– około 180 ml aquafaby – wody, w której jest przechowywana ciecierzyca (najlepsza będzie z ciecierzycy ze słoika lub puszki)
– 100 g drobnego cukru do wypieków
– 60 g drobnej tartej bułki (wystarczy domową przesiać przez drobne sitko)
– ½ łyżeczki ekstraktu migdałowego

WYKONANIE:

– aquafabę przelać do małego garnka. Gotować bez przykrycia na średnim ogniu przez kilka minut. Tyle czasu, by otrzymać około 60 – 70 ml. Odstawić do wystudzenia i wstawić na 2 godziny do lodówki
– wlać aquafabę do miski i miksować przez około 5 minut (polecam miksery stacjonarne). Po tym czasie powinna powstać już porządna piana, która bardzo przypomina ubite białka jaj
– następnie dodajemy po łyżce cukry i za każdym razem miksujemy około 2 minuty tak, by cukier się rozpuścił
– następnie dodajemy ekstrakt i miksujemy jeszcze około 1 minuty
– dodajemy tarta bułkę i delikatnie mieszamy, by bułka połączyła się z pianą
– łyżką nakładamy masę i układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia w kilku centymetrowych odległościach (podczas pieczenia, lekko rozleją się)
– piec około 15 minut w 120°C, grzanie góra/dół, środkowa półka, a następnie zmniejszyć temperaturę do 100°C i piec jeszcze 40 minut
– wyjąć z piekarnika i odstawić do wystygnięcia. Delikatnie oderwać od papieru
– przechowywać szczelnie w pojemniku lub słoiku

DSC_0007

DSC_0028

DSC_0012

2 Komentarze

  1. To taki śląski odpowiednikciasteczek amaretto? 😀 jadłem je kiedyś i… mimo że nie wyglądają zachęcająco, to smakują wybornie!

Twój komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany Required fields are marked *