Zapomniana, choć wraca na nasze stoły. Kojarzona z najgorszymi czasami wojny i obozów. Przed wojną znana i ceniona w polskiej kuchni. Ma wiele nazw w zależności od regionu. Zwyczajowo nazywana brukwią. Na Śląsku to kwaki lub kwacki. Małopolska nazywa ją korpielami. Na Kaszubach to wrëki. Najczęściej podawana w zupie, krojona w cienkie plastry i smażona z dodatkiem soli na gorącej blasze, Na Podhalu podawana z pęczakiem. Na Śląsku, jako zupa kwackowa na mleku lub przecieranka z dodatkiem szarej renety. Na Kaszubach w postaci gęstej, warzywnej zupy lub gulaszu z dodatkiem gęsiny. Ten ostatni przepis postanowiłem dla Was zweganizować.
Choć wiem, że kupienie brukwi nie jest łatwe, to poszukajcie jej na bazarach. To warzywo ma niesamowity smak. Lekko żółtawa w przekroju, która nabiera intensywniejszej barwy po ugotowaniu. Lekko pikantna w smaku. Przypomina trochę rzepę. Idealnie komponuje się z duszoną cebulą, pomidorami, strączkami w gęstych gulaszach. W moim wkładką „mięsną”, są kotlety sojowe. Idealnie chłoną smaki pozostałych warzyw. Już niedługo kolejne przepisy regionalne z tym warzywem. Trzeba go odczarować i dać znów szanse na zaistnienie na naszych stołach.
SKŁADNIKI:
– 1 duża brukiew (około 1 kg)
– ½ kg mięsistych pomidorów
– 2 czerwone papryki
– 2 duże cebule
– 1 średnia cukinia
– 100 g suchych kotletów sojowych
– sól i pieprz do smaku
– 1 łyżka majeranku
– 5 ziaren ziela angielskiego
– 2 liście laurowe
– 1 płaska łyżeczka kminku (opcjonalnie)
WYKONANIE:
– brukiew obrać, pokroić w średnią kostkę. Do garnka wlać 1-2 łyżki oleju, rozgrzać i podsmażyć brukiew na średnim ogniu przez kilka minut. Dodać łyżeczkę soli i zalać wodą w ilości, by zakryć brukiew. Gotować na średnim ogniu aż będzie miękka. Odcedzić (wody nie wylewać)
– w wodzie po gotowaniu brukwi, gotowac 10 minut kotlety sojowe. Wyjąć, i pokroić w paski
– w czasie gotowania brukwi, rozgrzać 2-3 łyżki oleju w drugim garnku. Dodać pokrojoną w drobną kostkę cebulę, pokrojoną w paski paprykę, pokrojoną w średnią kostkę cukinie i obrane ze skórki pomidory
– dodać liście laurowe, ziele angielskie i płaska łyżeczkę soli. Smażyć na średnim ogniu przez kilka minut. Zmniejszyć ogień i dusić, aż warzywa będą miękkie
– dodać ugotowana brukiew, kotlety, majeranek, kminek. Doprawić do smaku solą i pieprzem. Wymieszać
– gulasz najlepszy jest następnego dnia
Pozdrawiam serdecznie i smacznego
Na targu w Kościerzynie zdobyłam dziś wrëki, będzie zatem gulasz!Pozdrowienia z Kaszub!
tak
Świetny przepis!Czy nadawałoby się do mrożenia?
W opisie jest mowa o nowych przepisach a brukiew. Kiedy sie pojawia? Nie jest latwo o dobry przepis na to warzywo
Dziękuje za podpowiedź. Ostatnio odkryłam brukiew- zrobiłam z niej frytki oraz klasyczną zupę warzywną. Bardzo mi zasmakowała,nawet mojemu synowi
Jutro robię gulasz