KAPUSTA ZIEMNIACZANA
weganon 25 września 2024

DSC_0049

Ser jabłkowy, bocianie łapy, bociany, ślepe ryby.  To niektóre przykłady regionalnych potraw, gdzie zastosowano coś, co dziś w niektórych wzbudza oburzenie. Dotyczy między innymi nazw wegańskich potraw czy produktów. Małe „fałszerstwa” w kuchni to nie wymysł naszych czasów. Takie zabiegi stosowano już XVII wieku. Robiono sery z migdałów, cytryny z kwaśnych jabłek, mleko makowe i wiele innych produktów. W XIX wieku, kiedy ziemniaki zaczęły królować na naszych stołach, prześcigano się w potrawach z ich udziałem. Starano się urozmaicać dania z pyrą w roli głównej. Jedną z takich propozycji jest kapusta ziemniaczana, czyli kapusta bez kapusty. Dlaczego więc taka nazwa? Już wyjaśniam.

Tej potrawy nie znajdziecie w miejskiej przestrzeni kulinarnej. To bieda potrawa, której początki sięgają XIX wieku i jest wybitnie chłopska. Czym w takim razie jest? To bardzo drobno siekane surowe ziemniaki (kiedyś do ich siekania używano noża w kształcie litery S), które zalewa się osoloną wodą i pozostawia w ciepłym miejscu do zakiszenia. Kiszenie może być w samej wodzie, z dodatkiem serwatki, zakwasu pszennego czy soku z kiszonych ogórków. Metod jest kilka i zależą nie tylko od regionu, a od gospodyni. Ziemniaki nabierają kwaskowego smaku, trochę jak kiszona kapusta, choć ten smak jest delikatniejszy. Gotuje się je, a następnie łączy ze strączkami (najczęściej grochem, fasola lub soczewicą), których powinno być 5 razy mniej niż ziemniaków. Dodaje się również skwarki lub smażoną cebulą oraz doprawia pieprzem, solą i majerankiem. Spytacie pewnie, czy to może być dobre. Uwierzcie mi. To jest pyszne. Uwielbiam takie połączenia. Ta potrawa jest znana w kuchni lasowiackiej w okolicach Kolbuszowej na Podkarpaciu. W tym regionie ma formę gęstej zupy. Na Mazowszu w okolicach Kozienic i na Lubelszczyźnie ma postać gęstej potrawy. Dziś kapusta ziemniaczana jest podawana na festynach i festiwalach kulinarnych. Ustawiają się po nią kolejki, bo zachwyca smakiem.

DSC_0054

SKŁADNIKI:

– 1 kg ziemniaków
– 200 g fasoli, grochu lub zielonej soczewicy (najlepszy jest groch)
– 2 duże cebule
– 125 ml oleju do smażenia
– sól, pieprz do smaku
– 1 łyżka suszonego majeranku
– 3 łyżki soku z kiszonych ogórków

WYKONANIE:

– ziemniaki obrać i pokroić w drobną kostkę. 3 – 4 razy wypłukać je zimną wodą, by pozbyć się skrobi. Włożyć do kamiennego naczynia lub szklanego słoja. Zalać wodą z dodatkiem 1 łyżeczki soli i 3 łyżek soku z kiszonych ogórków. Odstawić w ciepłe miejsce na dobę
– ziemniaki ugotować do miękkości w tej samej wodzie, w której się kisiły. Gotować do czasu aż będą miękkie, ale nie rozpadające się. Będą się gotowały dłużej niż normalnie (kwas spowalnia gotowanie), odcedzić
– fasolę lub groch moczyć 12 godzin w wodzie z dodatkiem sody (1 litr zimniej wody + 1 łyżka sody). Wylać wodę, wypłukać strączki. Zalać nową porcją zimniej wody (1 litr) i ugotować do miękkości. Odcedzić, ale płynu nie wylewać. Strączki ugnieść tłuczkiem do ziemniaków
– cebulę pokroić w drobną kostkę i zrumienić na oleju. wyłączyć grzanie i dodać majeranek
– wymieszać ziemniaki, strączki, cebulę. Dodać sól i pieprz do smaku oraz taką ilość płynu z gotowania strączków, by potrawa miała gęstość pasty
– można jeść jako samodzielne danie lub z dodatkiem koperku, kiszonych ogórków lub jak kto woli

DSC_0060

DSC_0043

DSC_0056

3 Komentarze

  1. w mim regionie (świętokrzyskie) ta potrawa nazywa się Pazibroda. Popisowe danie mojego taty.

  2. Witam.
    Piszę, ponieważ chciałam Ci podziękować za ten przepis. Ta kapusta to jedyne danie, którego nie zdążyłam się nauczyć, zanim babcia odeszła. Dzięki Tobie spróbuję ją odtworzyć. Mam nadzieje , że się uda. Proporcje i składniki wydają się takie jak pamiętam. Babcia miała jeszcze do niej specjalny nóż z długą rączką, w kształcie litery S i nim szatkowała te kartofle. Ja jej czasem pomagałam.
    Jeszcze raz dziękuję.
    Ula z Kozienic

Twój komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany Required fields are marked *