Nie są to prawdziwe wafelki jakie znamy. Przypominają chrupiące krążki składające się z daktyli, żurawin, migdałów, otrębów żytnich, mielonego lnu. Po upieczeniu są miękkie ale po wystygnięciu chrupkie. Warunek to bardzo cienko rozwałkowana masa. Mogą być jako samodzielnie chrupane przekąski lub jako filar do piętrowych deserów (tu przekładane kremem czekoladowym i żurawinowo-buraczkowym – przepis na te kremy w następnym wejściu)
SKŁADNIKI:
– po pół szklanki daktyli i suszonych żurawin oraz migdałów
– po 2 łyżki otrębów żytnich i mielonego lnu złocistego
– 1 łyżka sezamu
WYKONANIE:
– daktyle i żurawinę namoczyć w wodzie na godzinę i zmiksować
– migdały zmiksować na mąkę i dodać do masy z żurawiny i daktyli
– dodać otręby, len i sezam, dokładnie zmiksować. Jeśli masa jest zbyt gęsta można dodać troch ę wody. Masa jest słodka i nie trzeba dodawać cukrów
– masę wałkujemy między dwoma papierami do pieczenia wysypanych np. mąką owsianą (zapobiega przyklejaniu)
– wykrawać krążki lub inne kształty i piec ok. 15 minut w 130°C
– wyjąć z piekarnika wraz z papierem i ostudzić
Merci!
Witaj
Migdałów nie moczyłem i nie obierałem ze skórki. Ilość mąki powinna być około 1/3 szklanki lub troszkę więcej
Pozdrawiam
Cześć, napisz proszę czy moczyłeś wcześniej migdały i ewentualnie ile czasu oraz czy obierałeś je ze skórki?
Oraz jaką ilość, do tego przepisu, zamiast mielonych migdałów, dałbyś mąki migdałowej.
Z góry bardzo dziękuję za pomoc! Należę do początkujących jesli chodzi o słodkości:)
Dziękuję za Wspaniałe Przepisy!
Dziękuję
Można dodać skórki z cytryny. Wafelki można też przekładać kwaskowym nadzieniem
Bardzo lubię Twoje przepisy i kilka z nich już wypróbowałam. Były bardzo smaczne. Jak dla mnie te wafelki są zdecydowanie za słodkie. Poza tym w przepisie nie było podane czy ta woda po moczeniu daktyli ma zostać czy ma być wylana (swego czasu robiłam i takie i takie opcje w różnych przepisach więc nie miałam pewności). Intuicyjnie dałam bez tej wody, może tylko łyżkę, bo mój blender nie dawał sobie rady. Wszystko osiadało na ściankach i musiałam ciągle zgarniać, a na taką małą porcję nie chciało mi się wyciągać maszynki do mięsa, która najlepiej się sprawdza w takich przypadkach. Chyba przez tą wodę ciasto po rozwałkowaniu się trochę ciągnęło i nie dało się podnieść wykrojonych kształtów. Więc tak zostawiłam na tym papierze. Według mnie powinna ta słodycz być czymś przełamana, bo są aż mdłe. Jakaś gorzka czekolada albo sok z cytryny. Ale to moja subiektywna opinia. Na pewno będę dalej próbować Twoich przepisów
Dokładnie. Wsypać, zamieszać, zagnieść, upiec i gotowe
Ale fajne i takie łatwe