Kiedy nie mam ochoty na smażenie pączków, bo trwa to dość długi czas i sporo z nimi zachodu, robię rogacze. Określane są czasami jako mini pączkami lub racuchami. Ciasto jest rzadsze od pączkowego i nakłada się łyżką. Czas wyrastania też jest krótszy. Same pozytywy, gdy nie mamy czasu, a jest chęć na coś słodkiego. Skąd taka nazwa? Od wyglądu, gdyż podczas nabierania ciasta, powstają nieregularne kształty i po usmażeniu mają wygląd rogów.
Pierwszy raz o rogaczach usłyszałem od Pań z Koła Aktywnych Kobiet z Łobaczewa Małego (cudowne kobiety, u których gościłem niedawno na warsztatach kulinarnych). Okazało się, że są również smażone na Mazowszu, a dokładnie w gminie Jedlińsk przez Stowarzyszenie Rozwoju Promocji Wsi Wsola i Okolic „Bądźmy Razem”. Stowarzyszenie za racuchy dostało Laur Marszałka Województwa Mazowieckiego w 2021 roku. Racuchy smaży się w głębokim tłuszczu, a następnie posypuje się cukrem pudrem. Idealnie smakują z konfiturami. Tłusty Czwartek nie musi być tylko w określony dzień. Można sobie pozwolić o każdej porze roku 😉
SKŁADNIKI:
– 450 g mąki pszennej uniwersalnej + 1 łyżka
– 50 g świeżych drożdży
– 1,5 szklanki mleka sojowego lub owsianego
– 3 łyżki cukru
– 3 łyżki octu lub spirytusu
– olej do smażenia + 2 łyżki
WYKONANIE:
– do miski wkruszyć drożdże, dodać 1 łyżkę mąki i cukru oraz 1 szklankę ciepłego mleka roślinnego. Wymieszać dokładnie. przykryć i odstawić w ciepłe miejsce na 15 minut
– dodać resztę mąki, cukru, mleka roślinnego, spirytus. Dokładnie wyrabiać ciasto prze około 5 minut, a następnie dodać 2 łyżki oleju i wyrabiać jeszcze około 2 minuty
– ciasto odstawić pod przykryciem w ciepłe miejsce na 30 minut
– rozgrzać olej w garnku lub głębokiej patelni. Polecam zrobić test pierwszego rogacza i sprawdzić czy temperatura jest odpowiednia
– nakładać łyżką ciasto na gorący tłuszcz i smażyć rumiane rogacze z obu stron
– odłożyć na papierowy ręcznik, wystudzić i posypać cukrem pudrem