Galareta to danie, które jednoznacznie kojarz się z czasami PRL-u. Była dostępna od przydrożnych barów, po porządne restauracje. Obowiązkowy zestaw do alkoholu. Królowała na weselach, chrzcinach, komuniach, imieninach i innych uroczystościach. Nazywana często meduzą 😉 Wiele z nich jest obowiązkowym zestawem na wielkanocnym stole.
W kuchni regionalnej, ma wiele form i nazw oraz składników. Na Śląsku spotkacie ją pod nazwą galert. Na Podkarpaciu określana mianem studzieniny, studzianiny lub studzieliny. Na Pomorzu, a dokładnie Kociewiu to zylc. Na Śląsku cieszyńskim nazywana czasem zulc. W Wielkopolsce, galart. Czasem określana auszpikiem. Znana była już prawie 500 lat temu. To na stole weselnym Zygmunta I Starego i Bony, podawano galarety mięsne z sałatą.
Galarety są zdecydowanie niewegańskie, ale nie oznacza to, że nie można ich wykonać w roślinnej wersji. Zamiast żelatyny czy kleju z gotowanych mięs, wystarczy użyć agaru. Wywar powinien być bardzo esencjonalny i lekko przesolony. Agar łagodzi smak płynów, które żeluje. A jaki skład? Tu pozostawiam Wam pełną dowolność. Ja dodaję groszek konserwowy, kukurydzę, kotlety sojowe, warzywa, które gotowały się na wywar, trochę zieleniny. Każdy też lubi inną formę podania. Galareta polana sokiem cytrynowym lub dowolnym octem.
SKŁADNIKI:
Wywar:
– 1,5 litra wody
– 3 spore marchewki
– 1 spora pietruszka
– ½ selera
– 2 średnie cebule
– 1 mały por
– 3 goździki
– 3 grzyby suszone
– 1 łyżeczka mielonej kozieradki
– 3 łyżki jasnego sosu sojowego
– 6 ziaren ziela angielskiego
– 3 liście laurowe
– 1 łyżka majeranku
– 1 łyżeczka pieprzu ziołowego
– sól wędzona do smaku
– 3 spore ząbki czosnku
Pozostałe składniki:
– agar (1 płaska łyżeczka/szklankę wywaru)
– 1 puszka groszku konserwowego
– 1 puszka kukurydzy konserwowej
– 2 łyżeczki tartego chrzanu
– 100 g suchych kotletów sojowych
– kilka listków natki pietruszki i koperku
– sok z cytryny lub dowolny ocet do polania
WYKONANIE:
– do garnka włożyć pokrojone w mniejsze kawałki marchewki, pietruszkę, selera, pora, cebulę oraz pozostałe składniki wywaru. Zalać wodą i gotować na małym ogniu przez 2 godziny. Wyłączyć grzanie. Dodać kotlety, zanurzyć je w wywarze na 20 minut. Wyjąć i pokroić w paski
– wywar odcedzić (marchewki, pietruszkę i selera zachować i pokroić w cienkie plasterki)
– do miseczek lub innych pojemniczków układać pokrojone warzywa z wywaru, kotlety sojowe, groszek, kukurydzę i zieleninę
– zmierzyć ilość wywaru i dodać agar. Ilość to 1 płaska łyżeczka na 1 szklankę wywaru (i tu może być problem, bo agar, agarowi nie równy). Wymieszać
– wywar z agarem ogrzewać do wrzenia. Zmniejszyć grzanie i gotować około minuty
– wlać wywar do miseczek. Odczekać aż wystygnie i włożyć do lodówki, aż całość stężeje
– podawać z octami, sokiem cytrynowym, sosem chrzanowym lub ćwikłą
Niestety nie używam karagenu i nie wiem, jak się z nim obchodzić. Bardzo dziękuję za miłe słowa
A czy dałoby radę użyć karagenu zamiast agatu? Bo galaretki karagenowe (te kupne) jak dla mnie mają lepszą strukturę niż agarowe, więc postanowiłem, że w tym roku zrobię z karagenu tylko pierwszy raz będę z niego korzystać i nie wiem czy użyć go tyle samo co w przepisie (1 łyżeczka na szklankę wywaru). Nie mogę też znaleźć informacji czy karagen również łagodzi smak, żeby nie wyszła za słona ta galareta. Nie wiem czy stosujesz karagen w swojej kuchni, ale może byłbyś w stanie coś doradzić :).
Tak poza tym świetne przepisy, zawsze mamie pokazuje i bardzo jej się spodobała roślinna wersja kuchni regionalnej, czasami nawet to potrawy z jej dzieciństwa :).
No i super jest, że często piszesz o historii danej potrawy, dzięki tobie odkryłem mnóstwo wspaniałych oryginalnych regionalnych dań (np. marcepan z ziemniaków lub murzin, genialne).
W tym roku większość potraw Wielkanocnych robimy z twoich przepisów, więc w imieniu całej rodziny dziękujemy 😀
Po ugotowaniu z agarem by było czuć w galaretce
Kiedy dodać tarty chrzan?
Tu link
https://weganon.pl/2019/04/wielkanocny-tarty-chrzan.html
Przepis na chrzan też jest w zakładce Wielkanoc. Dodaje do niego roślinnej śmietanki i gotowe
Nóżki już tężeją, ale mam pytanie o sos chrzanowy – jak robisz?