Paprykarz szczeciński ma chyba więcej przeciwników niż zwolenników. Zła sławę przyniósł mu nie pierwowzór, a nieudolne podróbki, które pojawiły się po zaprzestaniu produkcji w Gryfie. Powstające w latach 90 nowe paprykarze, nie dorównywały pierwowzorowi. Paprykę pimę zastępowano zwykła. Pomidory z Węgier, tanim koncentratem. Kawałki morskich ryb, zwykłymi odpadami z przetwórstwa. Zatracono dziedzictwo kulinarne, ale nie o tym dziś będzie.
Czy jest możliwe uzyskanie rybnego smaku w kuchni roślinnej? Zdecydowanie tak. Tu z pomocą przychodzą glony morskie, które mają oceaniczny smak. Należą do nich nori, wakame i inne. Dodatkowy smak nadaje olej lniany, którego nie wymieniajcie na inny. Umamicznego smaku nadaje koncentrat pomidorowy i sos sojowy. Wspomnienie dawnych dni w wersji roślinnej
SKŁADNIKI:
– ½ szklanki ryżu
– 2 duże marchewki
– 4 łyżeczki koncentratu pomidorowego
– 1 łyżka ciemnego sosu sojowego lub tamari
– 2 łyżeczki wędzonej papryki słodkiej
– 2 łyżeczki słodkiej papryki
– 2 duże cebule
– 2 arkusze nori (lub 3 łyżki nori w drobnych płatkach)
– sól i pieprz do smaku
– 4 łyżki oleju lnianego
– 2 liście laurowe
– 5 ziaren ziela angielskiego
WYKONANIE:
– ryż przepłukać zimną wodą i ugotować w 1 szklance wody, na małym ogniu pod przykryciem. 15 minut. Wystudzić
– marchewkę zetrzeć na grubych oczkach, cebule w drobną kostkę. Usmażyć do miękkości na 2-3 łyżkach oleju rzepakowego z liściem laurowym i zielem. Wyjąć liście i ziele, zmiksować blenderem lub malakserem, ale niezbyt dokładnie
– nori zmielić w malakserze na drobne płatki lub pociąć nożyczkami
– dodać ryż, sos, koncentrat, obie papryki, olej lniany. Wymieszać i doprawić do smaku solą i pieprzem
– odstawić do lodówki na kilka godziny
Nie da takiego efektu smakowego. Lniany ma rybny smak, którego nie ma oliwa
Dzień dobry
Czy zamiast oleju lnianego może być oliwa z oliwek?
Tak
nori musi byc?
Rewelacja ! zmodyfikowałam nieznacznie dodając ciut słodkiego syropu.
Jak bardzo się cieszę i pozdrawiam serdecznie
Dzień dobry! Dziękuję za ten przepis (znalazłam go w Pana książce „Roślinna kuchnia regionalna”), to obecnie jeden z naszych ulubionych dodatków do chleba. Jestem jego fanką, ale nawet w połowie nie tak wielką jak mój syn, dla którego po prostu nie ma takiego momentu, żeby nie miał ochoty na kanapkę z paprykarzem.
Bardzo dobry! Z maleńką modyfikacją jeżeli chodzi o sos – dodałam sos sauce –
Polecam
Przepyszny!!! Myślę,że jest dużo lepszy od szczecińskiego