Powoli kończy się sezon letnich owoców. Gdzieniegdzie można jeszcze spotkać wiśnie. Nie ma jednak problemu bo są do kupienia również w formie zamrożonej cały rok.
Połączenie kalafiora, brokułów z kwaskowatymi wiśniami jest idealne. Podobnie jak z żurawinami czy borówkami.
Składnikiem zlepiającym warzywa i owoce jest kasza jaglana i zmielony len złocisty. Oprócz standardowej gałki muszkatołowej jest również curry, kminek, kolendra, jałowiec i rozmaryn. Te zioła nadają lekko dzikiego smaku.
Kalafior i brokuł zawierają sporo wody. Dlatego warzywa upiekłem by pozbyć się jej nadmiaru i uwydatnić smak.
SKŁADNIKI:
– 1 średni kalafior
– 1 średni brokuł
– szklanka wydrylowanych wiśni
– szklanka suchej kaszy jaglanej
– 3 łyżki mielonego lnu złocistego
– 4 ziarna jałowca
– łyżka igieł rozmarynu
– łyżeczka curry
– sól, pieprz i gałka muszkatołowa do smaku
– łyżeczka ziaren kminku
– łyżka suszonego lubczyku
– łyżka suszonego oregano
– 3 łyżki drobno posiekanego koperku
– łyżeczka mielonej kolendry
WYKONANIE:
– kalafior i brokuł podzielić na różyczki (zostawić kilka na wierzch pasztetu) i upiec około godziny w 200 stopniach pod folią aluminiową lub papierem do pieczenia. Wystudzić
– kasze ugotować i wystudzić
– dokładnie zmiksować kaszę, brokuła i kalafior
– jałowiec, rozmaryn i kminek dokładnie sproszkować w moździerzu i dodać do warzyw
– dodać len i resztę składników
– doprawić do smaku solą, pieprzem i gałką
– formę do pasztetu (keksówke) wysmarować olejem i wysypać np kaszą manną lub mąką
– wyłożyć część masy, rozsypać część wiśni i wyłożyć pozostałą masę
– na wierchu ułożyć różyczki kalafiora i brokuła oraz kilka wiśni
– piec około godzinę w 190 stopniach
– dobrze wystudzić i wyjąć z formy
– przenieść do lodówki na kilka godzin (lepiej się kroi)
– pasztet idealny jest z sosem z musztardy i soku z cytryny
mrożonymi lub z kompotu
A czym teraz zastąpić wisnie?
no mniej więcej w połowie piekarnika
na jakiej wysokości piekarnika się piekły?
Kalafior i brokuły piekłam 30 min w 200 stopniach i niestety w większości się spaliły. Szkoda, bo chciałam wypróbować ten pasztet.
Świetny pomysł, też nie wpadłabym na to żeby dodać wiśni do pasztetu. No ale jeśli daje się żurawinę, to czemu nie wiśnie!
w zasadzie nigdy bym nie dodała do takiego pasztetu wiśni, ale jak teraz tak wszystko składam w mojej wyobraźni to wydaje mi się, że to musi smakować rewelacyjnie! Twoje wyczucie smaków jest genialne 😉