BLOK CZEKOLADOWY
weganon 5 maja 2015

Ten deser zapamiętam do końca życia. Stanowił nierozerwalny element mojego dzieciństwa :-)
Gdy na początku lat 80 poprzedniego stulecia (ale jestem stary :-) ) o słodyczach można było pomarzyć bo w sklepach było niewiele, czasem pojawiał się blok czekoladowy.
To cudo było w formie tafli lub bloku o potężnych rozmiarach i krojone na wagę. A co było w składzie? Tego chyba nikt nie wie bo często określano go „blok na winie” czyli co się nawinie to do gara :-)
Pamiętam jego dość rumowy lub arakowy aromat, rodzynki, kawałki herbatników i czasem były orzechy. Potrafił być tak twardy, że zęby można było połamać. Pomimo tych wszystkich dziwności jakie zawierał, zawsze ustawiała się po niego kolejka. Niektóre gospodynie były bardziej zaradne i szykowały blok w zaciszach domowych ze składników jakie im wpadły do ręki. Pamiętam jeszcze wersję unowocześnioną, gdzie masę pakowało się w rozciętą butelkę plastikową i po schłodzeniu otrzymywało się jak to niektórzy zwykli mówić „słodki salceson”
Moja wersja jest oczywiście bardzo odmienna składem ale smak wspomnień pozostał. Nie ma tu herbatników bo to one powodowały, że niechętnie sięgałem bo blok. Oprócz kakao, czekolady, kremu kokosowego są inne składniki.

SKŁADNIKI:


– 3 czekolady wegańskie
– szklanka płatków owsianych
– szklanka słonecznika
– szklanka wiórków kokosowych
– szklanka ugotowanej czerwonej fasoli
– 10 namoczonych w wodzie daktyli
– 3 łyżki kakao
– syrop z agawy lub inny do posłodzenia
– szklanka nerkowców
– pół szklanki orzechów włoskich
– szklanka rodzynek lub żurawiny suszonej
– krem z 2 puszek mleka kokosowego (puszki wstawić na noc do lodówki i zebrać biały stały osad)


WYKONANIE:


– daktyle namoczyć w wodzie przez godzinę, odsączyć i zmiksować
– słonecznik i płatki zmiksować na drobne okruszki
– razem zmiksować fasolę i wiórki
– w garnku rozpuścić czekoladę i krem kokosowy 
– wszystkie składniki połączyć w misce, dodać kakao, nerkowce, orzechy włoskie, rodzynki i dodać tyle syropu by otrzymać słodki smak (zależy od upodobań)
– formę keksówkę wyłożyć papierem do pieczenia (spód i boki) i przełożyć masę. Wyrównać wierzch i wstawić na 2-3 godziny do zamrażarki a później przenieść na 2-3 godziny do lodówki
– najlepszy jest następnego dnia, kiedy wszystkie składniki się razem przegryzą
– można oczywiście do masy dodać jakieś ciastka ale ja proponuje tą wersję

 

25 Komentarze

  1. Jakiej mocy i firmy używasz malaksera. Przymierzam się do kupna robota. Niestety mam bardzo mała kuchnie. I na wielkie roboty kuchenne z misą nie mogę sobie pozwolić. Mam ręczny blender z nakladką do rozdrabniania, ale nie radzi sobie z daktylami. 750 W.

  2. wszystkie wymienione składniki bez problemu plus coś, co spowoduje, że blok będzie twardy (czekolada wystarczy lub olej kokosowy)

  3. witaj.
    blok czekoladowy chodzi za mną już od jakiegoś czasu, jednak w związku z tym,iż mam spore problemy z układem trawiennym,nie mogę skorzystać z twojego przepisu. czy mógłbyś sypnąć dobrą radą czy w ogóle można zrobić coś a la blok czekoladowy używają np. kaszy jaglanej, roślinnego napoju sojowego i kakao/karobu, ewentualnie mogą być też biszkopty 😀 będę mega wdzięczna za pomoc, w końcu święta tuż tuż, trzeba sobie pofolgować trochę :)

  4. czy mogę dodać białą ugotowaną przeze mnie fasolę?
    mam straszną ochotę na ten blok bo to rownież wspomnienie mojego wczesnego dzieciństwa:)

  5. Takie rzeczy tutaj sie dzieja że nic tylko sie w Tobie zakochac:) mmm pycha

    Ewa

  6. Chyba jestesmy pokrewne pokolenie, ale bloku sklepowego nie znam, bo robiło sie u nas w domu na bazie mleka w proszku. Lubiłam.

  7. Ja również pamiętam wątpliwe uroki dzieciństwa z tamtych lat… i niezapomniany smak lizaków, które mój Tata specjalnie dla mnie robił, karmelizując cukier na patelni :) Chapeau bas wszystkim zaradnym Rodzicom tamtych lat!

  8. Ja niestety miałem wątpliwą przyjemność mieć dzieciństwo w tamtych czasach ale moja mama była zaradna i z niczego robiła coś. Pamiętam krówki robione na patelni :-)

  9. co prawda nie urodziłam się w czasach kiedy ten deser był tak powszechny i dobrze znany, ale dzięki prababci idealnie znam jego smak :) i zdecydowanie uwielbiam! tak, mogę powiedzieć, że to jeden z najlepszych smaków jakie zapamiętam z dzieciństwa :)
    wieki już go nie jadłam i bardzo się cieszę, że wymyśliłeś jego wegańska wersję – bez wątpienia spróbuję! :)

Twój komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany Required fields are marked *